Literatura

list pierwszy (opowiadanie)

Aminta Borkowski

 

  Piszę do Ciebie mój umiłowany draniu, w przerwie pomiędzy niedospaniem i wylotem do Jerozolimy. Tamtejsi dranie będą przypominać mi o Tobie. Widzisz jak Cię kocham… nawet nie potrafię się powstrzymać od dużych liter.

 

  Jadę na kilka tygodni. Może zdążę wrócić przed wybuchem wojny. Może zdążę ją zapamiętać, obejść dookoła któregoś popołudnia. Jerozolima jest mi winna tych kilkanaście dni! To nic w porównaniu z miesiącami w pełnym umundurowaniu, jakie mi wydarto z życia.

 

  Czy będę o Tobie myślała? Codziennie. Wiesz, że Cię kocham. Nawróciłam się patrząc na twoje życiowe upadki. Dostrzegłam w nich plan, na który nie chcieli się zgodzić moi rodzice, dziadkowie, ich rodzice… Tak, każdego dnia w Jerozolimie postaram się pamiętać o Tobie. Wspomnę myślą i modlitwą. Wiem, że będziesz szalał pod moją nieobecność. O tym jednak spróbuję nie myśleć.

 

  Zostałam Twoją żoną gwałcąc własną intuicję. Teraz, na chwilę przed oderwaniem się od ziemi, mogę to swobodnie wyznać. Ofiarowałam Ci niewyszumianą młodość i uległam wszystkim zachciankom zarozumiałego studenciaka. W zamian nie dostałam ani jednego dnia, nie mówiąc już o nocy. Wszystko, zawsze, dla Ciebie.

 

  Kiedyś obiecałeś mi, że przeczytasz Pieśń nad pieśniami, mój oblubieńcze od siedmiu boleści. Czekam. Głupia? Tak. Jak przez głupstwo głoszenia Dobrej Nowiny, spodobało się Bogu uratować świat, tak ja, przez głupstwo skrajnej miłości wyciągnę Cię z dziupli egoizmu.

 

  Na lotnisku masz czekać z piwoniami. Wiem, że to nie sezon… ale mają być piwonie. Wyciągnij je kwiaciarce z gardła, kup na Ebayu, nie wiem… Ale raz w życiu się postaraj.

 

 

                                                                                                                     Aminta


wyśmienity 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Kliner Ka.
Kliner Ka. 21 pazdziernika 2009, 13:03
świetne. równie dobrze ten tekst mogłaby napisać moja partnerko/kochanko/przyjaciółko/etc...do mnie.
Mówiąc szczerze ...Tak, Ona napisałaby podobnie, ba! Pisze .:-)
Aminta Borkowski
Aminta Borkowski 21 pazdziernika 2009, 14:44
no, to do roboty łobuzie :-)
Johannes Tussilago
Johannes Tussilago 21 pazdziernika 2009, 17:16
Chciałam poważnie podejść do tekstu i wysilić się na interpretację, ale, widząc Twoją reakcję na słowa Mikołaja, nie jestem w stanie... ;D Więc oceniam tylko.
anastazja
anastazja 26 pazdziernika 2009, 19:27
Piękna miłość Aminta między Tobą a mężem, pielęgnuj ją warto. Przeczytałam oba listy, piszesz tak realnie. Niby nic takiego a jednak.....wzruszają. Pozdrawiam.
Aminta Borkowski
Aminta Borkowski 26 pazdziernika 2009, 20:47
mąż jest lewy, znaczy fikcyjny :) ... choć może nie do końca... Dziękuję.
Johannes Tussilago
Johannes Tussilago 31 pazdziernika 2009, 22:55
To tekst z tych, które zapamiętuje się na długo. Zgodzę się z Anastazją - piszesz prawdziwie i wzruszająco. Nie mam wątpliwości, co zrobić.
Michał Kuśmider
Michał Kuśmider 30 stycznia 2013, 08:02
Sprawne i z treścią
przysłano: 20 pazdziernika 2009 (historia)

Inne teksty autora

dawno
Aminta Borkowski
tylko z linkiem
Aminta Borkowski
list piąty
Aminta Borkowski
chodź
Aminta Borkowski
głodna
Aminta Borkowski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca