Tytuł w przygotowaniu (fragmenty pierwszy)

Miłość
Bóg dał nam ją nam- ludziom niczym kij od marchewki, abyśmy ślepo podążali za zapachem warzywa, które kiedyś na nim wisiało. Rozbudzając apetyt i nie dając niczego, co mogłoby zapchać ten nowo powstały głód drugiego ciała, drugiej duszy, słów pochodzących z ust innych niż nasze(...)

(...)Podobno samotność jest plagą naszych czasów. Dzieje się tak na przekór nowoczesnym technologiom i naukowcom, którzy głowią się nad tym, co zrobić, by człowiek-obywatel świata, czuł się mniej samotny. Tenże obywatel świata wydaje się lekceważyć starania mądrych, naukowych głów, ich patenty, opracowania, urządzenia. Obywatel świata upija się swą samotnością i rozkoszuje swymi sezonowymi depresjami, nie bacząc na wzrastające statystyki samobójstw wśród jemu podobnych obywateli.

O samotności trąbią już wszędzie: prasie, telewizji, radiu, Internecie. Jest ona doskonałym  tematem do debat socjologów, filozofów, księży, psychologów, artystów, dziennikarzy, polityków i zwykłych ludzi. Idealnym chwytem marketingowym, można nią zareklamować wszystko: poczynając od nici dentystycznej na kredytach hipotecznych kończąc. Wszystkie cudowne rzeczy, jakie widzisz w hipermarketach, zostały stworzone, by łączyć ludzi. Wystarczy wysupłać z przegródki portfela kartę kredytową: zielone -  pin - zielone i już opiekacz do chleba jest Twój! Uradowany niesiesz łup do domu, z rumieńcami na twarzy odpakowujesz TO cudo, podłączasz kabelkiem do gniazdka z prądem, wyciągasz chleb i kromka po kromce opiekasz. Kiedy już opieczesz pół bochenka i zdasz sobie sprawę, że sam tego wszystkiego nie zjesz, zadasz sobie bardzo ważne pytanie: gdzie są, do cholery, Ci ludzie, którzy razem ze mną mieli wypróbowywać ten CUD techniki? Którzy razem ze mną mieli się delektować smakiem przepysznie opieczonego chleba? No gdzie oni są? Drogi czytelniku: oni są, oni są, oni są...w reklamie i ustach pana z działu RTV/AGD, który dostanie dzięki Tobie 5zł prowizji.

Gdybyś był wytrawnym koneserem-degustatorem swej samotności, wiedziałbyś, że te wszystkie piękne, lśniące nowością sprzęty, te wszystkie pachnące wspaniałości w postaci kolorowych odświeżaczy powietrza, nie przyczynią się nawet do chwilowego zaniku tej podstępnej kurzajki, nie dającej się wymrozić najlepszymi preparatami. Co więcej, owe wytwory ludzkiej kreatywności mogą jedynie spowodować, nagły przypływ melancholii oraz poważne dziury budżetowe(...)

(...)Rzeczywistość- błądzę w niej, chodzę niemal że na czworaka- raczkuję żeby nie upaść. Centrum miasta nie zachęca do upadków, nie zachęca też do wzlotów, ale wiadomo- wzlatywać (nawet w byle jakich miejscach i okolicznościach) jest lepiej, niżeli upadać.
Witryny kolorowych sklepów zachęcają do odwiedzin. Ładne panie-ekspedientki jak z żurnala dopomogą Ci wydać ostanie pieniądze. Później już w połowie miesiąca, będziesz mieć wypisany na twarzy głód, a kontem wstrząśnie comiesięczny debet.

Ententino, sabarakatino na kogo padnie na tego bęc! Feministyczne gura: błyszczące pseudo poradniki dla kobiet zdesperowanych, desperujących się i na dobrej drodze do desperacji,  wydawane raz w miesiącu (prenumerata wychodzi taniej! W dodatku, możesz otrzymać niepowtarzalny prezent w postaci eleganckiej, skóropodobnej torebki z zeszłorocznej kolekcji- wprost made in China), mówią: „Jeśli chcesz poczuć się sexy o każdej porze dnia i nocy. Jeśli chcesz zdobyć mężczyznę swoich marzeń, zainwestuj w zniewalającą bieliznę. Idealny będzie koronkowy komplet o najmodniejszym w tym sezonie stalowym odcieniu. Poczujesz się w nim jak mistyczna uwodzicielka, kusząca kurtyzana. Pamiętaj: to, co okrywa Twoją zewnętrzną fasadę, buduje Twój wewnętrzny fundament- Twoje JA”…

"To, co okrywa Twoją zewnętrzną fasadę, buduje Twój wewnętrzny fundament”, a więc wchodzę do przybytku luksusu i próżności- wyniośle, acz uprzejmie proszę polukrowaną panią ekspedientkę (na plakietce, przyczepionej do sporych rozmiarów piersi- wszak, to sklep, o przepraszam! B u t i k  z ekskluzywną bielizną; widnieje: „doradca klienta Iwona”) o pokazanie kilku interesujących mnie modeli oraz o ewentualne doradzenie w wyborze tego najbardziej sexy, najbardziej trendy w którym poczułabym się jak prawdziwa femme fatale i aby moja zewnętrzna fasada, poprzez noszenie tych fikuśnych, koronkowych fanaberii, mogła zafundować mojemu wewnętrznemu JA egocentryczny orgazm, który wstrząśnie całym  mym fundamentem(...).