Literatura

Wizyty pani Mani (część 3) (opowiadanie)

Rita

   Wstałam wcześniej niż zwykle, bo Mania spać w nocy nie dawała, "chodziła" mi wciąż po głowie. Za oknem jeszcze szaro, deszczyk jesienny stuka o parapet, pojedynczy przechodnie prawie niewidoczni spod parasoli śpieszą  do pracy.
Przeszłam do kuchni, włączyłam radio, ciekawa co na swoich falach dziś ciekawego przyniesie. Zaparzyłam mocną herbatę, taką "farfoclówę', bo ona smakuje mi najbardziej i wyciągnęłam z lodówki dorodnego kurczaka. Zrobię rosół z lanymi kluskami, zaniosę Manieczce, niech do formy dobrej zacznie wracać, bo szkoda dziewczyny.

    Kiedy mniej więcej godzinę później łowiłam zbędne oka w garnku, pozostawiając w nim zdrową ich ilość, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
 -  Kogo tam u licha niesie o tak wczesnej porze? -  spojrzałam przez wizjer.
 -  Pani Maniu, jak miło widzieć panią na nogach. Coś się stało?
 -  Nic, nic, ale czy mogę tu posiedzieć, bo jakoś miejsca sobie nie potrafię znaleźć u siebie, a leżenie daje mi się już bardzo we znaki.
  -  Ależ oczywiście , niech pani wchodzi, razem śniadanie zjemy, zawsze to lepiej smakuje w towarzystwie, prawda? Jak dziś samopoczucie?
Zerknęłam na nią dyskretnie. Słaba jeszcze, skulona w sobie, lecz jakby spojrzenie bardziej obecne i cera  nie tak przeraźliwie blada.
  -  Dobrze to nie jest, ale lepiej niż wczoraj, tylko samej nie wytrzymam, czarnowidztwo mnie ogarnia jakieś, tęsknota i ból, żal serce rozrywa, a że nie mam do kogo gęby otworzyć, to do pani zeszłam, zwariować nie chcąc. - Co tak smakowicie pachnie?
  -  Rosołek gotuję, żeby Mania do sił wróciła prędko. Miałam na górę zanieść, ale jak  pani tu jest, to dopilnuję, żeby wszystko do końca zjedzone było, a i do domu w słoik odleję na jutro.
  -  Z pani to kochana, dobra kobieta. Jak anioł jakiś. Oj, bo się poryczę zaraz.
To mówiąc podeszła do mnie, wtuliła jak małe dziecko , ufnie, aż mi się pod powiekami łzawo zrobiło.
  -  Wczoraj to mi się śniło, czy dobrze słyszałam, że książkę będzie mi pani czytać? Kartę na stole przeczytałam kilka razy, tą co na stoliku leżała, i aż się zdziwiłam, że tam imienia mojego nie ma, bo wypisz, wymaluj o mnie. Tylko co teraz? A książka to o czym, opowiadanie jakieś?
  -  Nie, opowiadanie to pani sobie sama przeczyta. Ja o związkach mizoginicznych chciałabym.
  -  O jakich związkach? Mizo co? Pierwsze słyszę.
Oczy Marianny wyglądały teraz jak talerzyki, z których zniknęły kanapki.
  -  O takich parach, w których chce "królować" mężczyzna - mizoginista, czyli taki, "który odczuwa potrzebę panowania nad kobietami, zastrasza krytyką, poniża, zaniża poczucie wartości partnerki, wyprowadza ją z równowagi przez niedające się przewidzieć zmiany zachowania, jest stale kontrolujący".

  -  To nawet ciekawe zaczyna być, może pani trochę więcej o tym?
Otworzyłam następną stronę książki.

     "Jeśli: kontroluje co robisz i jak się zachowujesz,
deprecjonuje twoje opinie, uczucia i osiągnięcia,
krzyczy, grozi lub demonstruje milczącą wrogość,
zaskakuje cię naglą zmianą zachowania bez powodu,
poświęciłaś ważne dla ciebie sprawy lub
znajomości by nie był wściekły na ciebie,
obwinia cię o wszystko co złe w związku,
wasz związek to balansowanie między miłością a wybuchami
wściekłości,
krytykuje cię jako matkę",
to wszystko wskazuje na to, że masz do czynienia z mizoginistą.

  -  Pani Martyno, dużo tego i o takich trudnych sprawach mówiące. Aż mnie głowa rozbolała, tak uważnie słuchałam. Zmęczona jestem, może pójdę do siebie, położę się , prześpię?
  -  No, pewnie Maryniu, niech pani się prześpi, a potem pomyśli, zastanowi ,czy i w tym temacie widzi pani jakieś podobieństwa dotyczące związku z pani przyjacielem.
Zupę proszę zabrać, a jak mało będzie, to zejść do mnie po dokładkę.
  -  Zejdę , nie wiem, czy po dokładkę, ale żeby dalej tych mądrości się nasłuchać. Dziękuję za wszystko. Do widzenia.

Poszła, a ja zostałam, pamięcią wracając do swoich zaszłych smuteczków. Do lat, gdzie to ja miałam podobne problemy i musiałam walczyć z sobą o siebie.


dobry 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
oli 17 maja 2010, 13:34
Bardzo interesujące, ale znów kilka spacji za dużo. Podpowiem później, bo teraz coś dziwnego mi się z komputerem robi, gdy wybieram opcję ''kopiuj'', a na przepisywanie brak czasu. Lecieć muszę po prostu, ale wrócę tu na pewno.
oli 17 maja 2010, 15:23
Pierwszy akapit - dwa razy ''do'' się napisało.
Przed ''Spojrzałam przez wizjer'' zabrakło myślnika.
Po ''niech pani wchodzi'' dałabym kropkę, bo wtedy jakoś tak... przejrzyściej wygląda ten fragment. :)
''Jak dziś samopoczucie?'' - to brzmi troszkę sztucznie. Może by dać ''dziś'' na końcu albo zostawisz w domyśle?
Po zwariować nie chcąc pasowałby wielokropek, a myślnik można skasować.
''Jak anioł jakiś'' też całkiem dobrze poradzi sobie jako osobna wypowiedź. Ryczeć można po kropce. Zawsze przyda się czas na głębszy wdech, prawda? ;)
Prawie pod koniec, po ''położę się'', zbędna spacja przed przecinkiem.
''Jak mało będzie to'' - przecinek przed ''to''.
Po smuteczkach można kropkę. :)
Po ''zostałam'' dałabym przecinek, ale to już tak zupełnie intuicyjnie. Pewności nie mam.
Generalnie bardzo dobrze napisane. Wszystkie części są spójne pod każdym względem. Jest ok.
A ''walczyć z sobą o siebie'' brzmi świetnie. Bardzo ciekawe sformułowanie.

No, pomarudziłam...
Rita 17 maja 2010, 16:21
Dziękuję Oli za poświęcony mi czas:),kochana z Ciebie dziewczyna.

Marudzenia nie dostrzegam:))

pozdrawiam
Marta
Marta 17 maja 2010, 21:22
naprawdę .. bardzo realna jest ta pani Mania i jej sposób mówienia , myślenia itp itd dobre dialogi.. .polubiłam tą postać Pani Mani ..świetne opowiadanko ..i chce więcej o Pani Mani .
anastazja
anastazja 17 maja 2010, 22:44
I właśnie! dlatego ja nie chcę pisać żadnego opowiadania, z powodu interpunkcji! Czasem mam ochotę...ale nie mam korektora w domu. Rito i tak nieźle / interpunkcją / Buziaki.
jerzykujas
jerzykujas 18 maja 2010, 11:46
Ja odbieram to bardzo fajnie i nie patrzę na interpunkcję:)
Ce.
Ce. 20 maja 2010, 13:00
Kochana Pani Rito, przepraszam - mało czasu teraz na wszystko, postaram się ponadrabiać wieczorem, a nie mogę się doczekać takiej długiej formy. Pozdrawiam : )
Figa
Figa 20 maja 2010, 20:26
Rita i opowiadania? pieerwsze czytam! :D a to już część trzecia! no cóż, zachęciłaś mnie do przeczytania poprzednich, jest ciekawie, bardzo ciekawie:)
pozdrawiam!
Rita 21 maja 2010, 07:41
To się cieszę figo i dziękuję:)
i pozdrawiam
tirith
tirith 25 maja 2010, 09:45
Zaintrygowana, poszukiwałam części kolejnej... Przyjdzie mi widać poczekać, to poczekam :)
Rita 25 maja 2010, 13:33
a dla mnie to wyzwanie:) spróbuję nie zawieść:)
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 7 czerwca 2010, 09:05
okejowo
Rita 7 czerwca 2010, 11:04
Kuba, Ty mnie przy życiu trzymasz :))
Rita 7 czerwca 2010, 11:08
tirith, dziękuję :)
Rita 7 czerwca 2010, 11:10
Markta, Anastazja, Jerzy -Wam również .:)
przysłano: 17 maja 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca