Zakomplemencalność
Od pani na k.
Do pana na em.
Nie, to nie fragment, nie kawałek - a całość, całość na którą składają się kawałki, dzielące się kolejno na kawaliki. Jednak nie one z osobna a one jako spójna, nierozerwalna całość. Archetyp zarysowany i tak często powtarzany w mojej głowie. On. Nie „poszczególności”, wyszczególnione z kawalików, a jedna całość tak wręcz nad wyraz harmonijnie sklejona przez przepływającą czerwonawą maź, umieszczoną w wąskich błękitnych kanalikach, one zaś umożliwiają byt wszelkim zdrowym, krwistym i mięsistym organom przykrytym przez idealny odcień poszczególnych, sklejonych warstw nabłonkowych.
Skupiłeś się kiedyś na tych zarysach, na tych profilach, na tych obrazach? Dopadły dziś mnie, zacisnęły moje pięści i rzuciły na piach. Wydrapały wszelką moralność, wypaliły moją etykę, wyżarły wszelką religijność - wytrawiły mnie od środka. Mocno oplotły się z każdej strony mojego ubranego ciała.
Stopy, te delikatne, blade, nieskażone wysokim stężeniem melaniny. Nietknięte pracą, niestrudzone zmęczeniem, niemowlęco delikatna skóra okiełznała Twoje stopy.
Łydki i uda – dobrze znające smak kwasu podskórnego, zaprzyjaźnione z chlorowaną wodą, wytopione niczym z wosku.
Tak też Twoja miednica wydłubana wgłębieniami, niezaburzonymi żadną nieprawidłowością niedoskonałości, prowokacyjnie nie kończy swojego biegu w okolicach Twojego brzucha.
Dalej napotykam na te ręce, barki, ramiona… - ramiona.
Szerokość w górnych partiach tak idealnie kontrastuje z wycięciem nadbiodrowym, zaznaczone kości przed szyją, prawie tak intensywnie jak te miednicy.
Daj mi zapomnieć ten obraz, nim porwę Cię na tyle daleko, że nikt nie przeszkodzi. Daj mi myśleć o Tobie w ten sposób w czasie temu odpowiednim, nie dziś. Teraz wędruj ze mną, wędruj w kryształowym śnie czystości.
Zakomplemencalność
ka.mila.
ka.mila.
Opowiadanie
·
13 lipca 2010
"Zakomplemencalność" - a co to takiego ?
Napisz nam coś jeszcze autorko, bo dawno nie przyznawałem czerwonej gwiazdy... a tu mój nochal wyczuwa potencjał. Obym się, kurka, nie mylił...
pamiętam czasy gdzie czerwona gwiazda była sprowokowaną przez niebieską.....................i rzadkością było samodzielne istnienie zwłaszcza czerwonej.........................gdy teraz - acz w niektórych tworach zdaje się być uzasadnione - nawet twory z niebieskim "wyśmienitym" nie są autoryzowane
dla mnie choć ja tu jestem nikt.............................powyższy nie kwalifikuje się na żadną gwiazdę
:-)
"Nie, to nie fragment, nie kawałek - a całość" - nie użyłabym tutaj myślnika, przed "a" stawiamy przecinek
"całość na którą składają się kawałki" - przecinek przed na
"Jednak nie one z osobna a one jako spójna" - przecinek
"Nie „poszczególności”, wyszczególnione z kawalików, a jedna całość " - to już zostało przekazane w dwóch innych zdaniach, nie ma sensu w kółko powtarzać, skoro zrozumiałe było za pierwszym razem. aczkolwiek ten fragment bym zachowała/przeniosła wyżej.
"a jedna całość tak wręcz nad wyraz harmonijnie sklejona" - albo tak, albo wręcz, choć osobiście z obu bym zrezygnowała
"Nie „poszczególności”, wyszczególnione z kawalików, a jedna całość tak wręcz nad wyraz harmonijnie sklejona przez przepływającą czerwonawą maź, umieszczoną w wąskich błękitnych kanalikach, one zaś umożliwiają byt wszelkim zdrowym, krwistym i mięsistym organom przykrytym przez idealny odcień poszczególnych, sklejonych warstw nabłonkowych. " - Tussi (dawna opiekunka prozy) od razu by ci powiedziała, że zdanie za długie. i racja! lubię takie przeciąganie, zwłaszcza ma to sens przy krwi, która swoją drogą przez to ciało również się ciągnie, ale jednak gubisz sens. zastanów się nad rozłożeniem na 2/3 zdania.
"wypaliły moją etykę" - zastanawiam się tutaj nad użyciem etyki, czy etyka jako tako nie będzie czymś stałym - skoro nauka, uniwersalnym, a bardziej będzie chodzić o prywatny system wartości? ja ci odpowiedzi nie dam na to pytanie, ale ktoś, kto bardziej siedzi w filozofii i tego typu sprawach odpowie.
"wytopione niczym z wosku." - niczym wytopione z wosku
"nieprawidłowością niedoskonałości" - tu się robi masło maślane
" Twojego brzucha" - twojego zbędne i zagraca zdanie
"Dalej napotykam na te ręce, barki, ramiona… - ramiona.
Szerokość w górnych partiach tak idealnie kontrastuje z wycięciem nadbiodrowym, zaznaczone kości przed szyją, prawie tak intensywnie jak te miednicy. " - te/tak/te bardzo są niewdzięczne i warto zredukować o nie tekst
W zasadzie to taka kosmetyka, którą po czasie samemu się dostrzega i mnie przynajmniej nie zraża. Odbieram pozytywnie tekst. Podoba mi się to, w jaki sposób panujesz nad słowem i jak tworzysz obrazy zderzając słowa. Tworzysz poetycką przestrzeń w utworze.
Mam nadzieję, że Kuba się nie zawiedzie.