Inny...

Black

W dniu ponurym, gdzie ciemne chmury zasłaniały niebo zapowiadało się na deszcz.
Ja nie zwracając na to uwagi zarzuciłam płaszcz na siebie po czym owinęłam się szalem tak, aby jakikolwiek chód nie przeniknął przez grubą warstwę.
Długo paradowałam po mieście podkreślając ciemnymi włosami i mroczny makijażem swoją dorosłość. Z niektórych powodów wolę unikać ludzi przez moją dziwną fobię. Polega ona na tym że nie mogę przebywać w publicznych miejscach. Tam roi się od wielu dziwnych ludzi patrzących na mnie niezrozumiałym wzrokiem. Być może dlatego jestem samotniczką i włóczęgą. Te cechy decydują o całym moim życiu.
W tej chwili rozkoszując się piosenką Huntera wnikającą przez słuchawki do uszu mknęłam w stronę ruin będących kiedyś budynkiem. Dokładnie w tym miejscu spotykałam swoich znajomych, z którymi mogłam spędzić ciężkie chwile.Przekraczając próg tego co niegdyś było drzwiami zobaczyłam zarys znanej sylwetki. To był Kuba, mój przyjaciel. A tak przynajmniej mi się zdawało.
-Siema!-krzyknęłam mając jakąkolwiek nadzieje że ten mnie usłyszy - Masz fajkę?
-O cześć!-rzekł pokazując swoje perłowe zęby, przez które tak bardzo lubiłam jego uśmiech.-Mam dwie. Chcesz?
-Poproszę jedną. Sam wiesz, że próbuję z tym skończyć.
-Coś o tym wspominałaś.-Powiedział po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
Na naszych ubraniach pojawiły sie krople deszczu. Zrobiło mi się zimno. Chcąc choć trochę się ogrzać intuicyjnie przytuliłam sie do niego.
-A więc, co z tym szlugiem?-spytał drążąc temat, który w tej chwili nie miał żadnego znaczenia. Chcą go uciszyć lekko musnęłam jego wargę po czym powiedziałam:
-Obejdzie się bez nich.
Ten siedział patrząc na mnie zahipnotyzowanym wzrokiem nie mogąc uwierzyć w to co się stało. Ten moment odmienił moje życie...
 

Black
Black
Opowiadanie · 7 września 2010
anonim