Literatura

zazdrość (opowiadanie)

Michał Warchoł

Ona na pewno mnie zdradza, przekonanie jest bolesne. Trzeba poszukać wskazówek
- kochasz mnie?
- ależ tak głuptasku, co za pytanie.
A więc nie to. Mimo że mnie kocha to mnie zdradza. Czuje to w klatce piersiowej. Coś się święci, rozstrzygnięcie musi nastąpić tu i teraz, kiedy dotykam jej ciała potrafię wyczuć niedawną obecność obcego faceta. Mam ten dar, od Boga albo szatana. Czy to ważne od którego z nich? Prezentów się nie odrzuca.
Ona jeszcze śpi, w końcu jest czwarta rano. Nic się jeszcze nie zaczęło, potem może być za późno. Wejdziemy w ubranko sprawdzonych schematów myślenia. Wzbudzimy te same, wystarczająco słabe emocje żeby nie robić głupstw albo tego co by się chciało tak naprawdę zrobić. Teraz jest czas na wielkie czyny. Emocje są ostre jak nóż z cienkiej stali.
Przeniosło go do kuchni a słońce powoli wstawało zza brzozowego lasu. Czerwono. Będzie upalny dzień.
Powoli wyciągał z suszarki nóż. Wystarczająco długi, aby w między czasie poprzyglądać się wspomnieniom. Poznali się 5 lat temu. Pierwsza kobieta w której odważył się zakochać…i szybko wzięli ślub. Nadawali na na tej samej częstotliwości. To więcej niż pewne. Przekonanie pojawiło się po jej powrocie z delegacji. Początkowo nie był świadom jego obecności. Zwykłe rozdrażnienie, które maskował bez najmniejszego trudu. Ale ich zbliżenia nie były już tak bezpośrednie i w pełni intymne. Zbliżali się jakby z wahaniem, w poczuciu niepewności, że coś może zostać ujawnione. Niewątpliwie coś zamieszkało między nimi i znalazło podatny grunt do wzrastania.
- Co się dzieje skarbie?
Pytała jak kolejny raz nie mógł dojść. Cholera, jakby zapomniał drogę do mety. To musiało być ono. Przekonanie. Z każdym dniem stawało się coraz cięższe, kilogramy poczucia winy z powodu erekcyjnych trudności. Pytał się co się dzieje, przecież to niemożliwe…nadawali do jasnej cholery na jednej fali. Mogli napisać książkę o miłości i stać się światełkiem dla miliona par w drodze do idealnego związku.
4.30. O piątej zacznie dzwonić budzik. 30 minut, 1800 sekund. Myśli pobiegły naprzód, do kuchni wdzierały się pierwsze promienie kolejnego czwartku.
Przekonanie z czasem urosło do postaci demona, który zaczął mówić własnym głosem.
Już nie byli tyko we dwoje w ich przytulnym domeczku na wzgórzu.
Wyżerał jego energię życiową i drżał na całym ciele ze zmęczenia. Nie był w stanie zaakceptować jego obecności. Przecież odebrał wychowanie w porządnej katolickiej rodzinie. Niedziele przepełnione modlitwą, piękna chrześcijańska forma, która zdołała ułagodzić w oczach publiki nawet podcięte żyły matki.
- Zapamiętamy Eleonorę jako kobietę, która chętnie dzieliła się swoim światłem ze smutnymi tego świata.
Przeklęty klecha. Miał wtedy wystarczający wiek, żeby poczuć dysonans. Matka nosiła w sobie demona ale nie chciała o nim z nikim mówić. Poczytał jej to za złe, że chociaż nie ostrzegła przed jego istnieniem.
Spojrzał na nóż leżący na blacie stołu kuchennego. 4.45. Tyle spraw do przemyślenia, tyle pytań do zadania. Przyłożył policzek do blatu. Poczuł przyjemny chłód.
A może to wszystko nieprawda co myśli o miłości. Zamknął oczy i zrobiło mu się przyjemnie. Ramiona rozrzucił na szerokość stołu. Budzik zaczął dzwonić w sypialni.
„dajmy sobie jeszcze czas”. Otworzył lodówkę z której wyjął żółty ser , wędlinę i karton soku pomarańczowego. Sięgnął po bułki i zaczął rozkrajać je na równe połówki. To będzie dobry dzień.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
olivia 17 lutego 2011, 14:07
Błędy interpunkcyjne i banał. Niestety...
A Zet
A Zet 17 lutego 2011, 19:29
Mnie się wydaję, że tekst byłby super gdybyś pisał poprawniej pod względem interpunkcji. Niektóre zdania brzmiałyby lepiej, gdyby napisać je bardziej, hmm, subtelniej?
Nie jestem jakimś znawcą, taka tylko moja skromna opinia :)
Pozdrawiam!
olivia 17 lutego 2011, 20:25
Słuchaj A Zet! I czekam na kolejne teksty - tylko błagam - w miarę poprawne. Jeśli ta interpunkcja to naprawdę taki problem, to napisz do mnie wiadomość prywatną, postaram się jakoś pomóc. :) Potencjał jest!
przysłano: 14 lutego 2011 (historia)

Inne teksty autora

opel signum
Michał Warchoł
spacer nad oceanem
Michał Warchoł

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca