operacja

varzyvo

 

        Przed nami bardzo trudna operacja. Proszę nie podawać skalpela. Problemy trzeba rozwiązywać, a nie troglodycko ucinać. Mogą się przydać białe rękawiczki bawełniano-satynowe. Żadnego lateksu! Jestem uczulona na lateks. Dobrze mieć też pod ręką maskę. W masce zawsze bezpieczniej. Wiem doskonale, że właściwiej, rzetelniej i w każdym tego słowa znaczeniu najlepiej byłoby bez tych masek i rękawiczek. Ale: oj tam, oj tam! Nie może być dobrze, gdy uczestnicy udanej operacji umierają na smród i dotyk brudu. Nawet, jeśli tak jest najlepiej w każdym tego słowa... To przecież nie można rzec, by tak dobrze było.
       Rękawiczki spryskać proszę perfumami. Nie dojdzie do rozprzestrzenienia bakterii, wirusów i grzybów. Najważniejsze jednak, że ładnie krew zapachnie. Krew... nie używajmy tak brzydkich słów! Czerwony z białym to jak truskawka w śmietanie. Zatem spryskać proszę owocowymi perfumami śmietankowe rękawiczki... Niechaj pasuje wszystko tak, by i maska dobrze wyglądała. Maskę proszę podać z gumy, która idealnie przylgnie do wykrzywionej gęby. Bez zmarszczek, zwłaszcza tej na czole paskudnej, podłużnej od zmartwień. Bez cieni pod oczami. Trochę złagodniały po wakacjach w ciepłych krajach, więc łatwiej będzie je ukryć. Maska obowiązkowo musi być uśmiechnięta lub przynajmniej miła w kontakcie. Uprzejma, współczująca, kobieca... No, naładować ją proszę estrogenem. Teraz poproszę drinka z parasolką. Przed operacją koniecznie trzeba się rozluźnić, by maska dobrze przylgnęła.
      Bardzo dziękuję za pomoc w przygotowaniach. A teraz... ech.. mhhhhm.. uff! Dostaliśmy się do gardła. Straszny supeł! Wymaga paznokci (pieprzone rękawiczki!). I trochę duszno. Fuck! Kche kche kche! Duszno! Kto rozlał tu tyle tych kłamliwych truskawek?
 

 

Oficjalny komunikat kliniki:

 

       Z przyczyn niezależnych od personelu naszej placówki, operacja rozwiązywania gardła nie powiodła się. Podczas zabiegu zastosowano wszystkie środki ostrożności znane psychologii i kulturze. Niemniej, pacjent zmarł na kłamstwo. 


Ze szczerymi wyrazami ubolewania
Reality Clinic               
 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 4 głosy
varzyvo
varzyvo
Opowiadanie · 27 lutego 2011
anonim
  • A Zet
    Skomentuję tak: haha :)
    I oceniam.
    Pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • kt
    Nie podoba mi się fakt, iż jest tego za mało, a podobało mi się to co czytałem i teraz cierpię na niedosyt.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • varzyvo
    dzięki:) ... a to i tak dużo,jak na zasznurowane gardło, wypełzło z tej piany toczonej ostatnio z ust autora:P

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Poprawiłam dwie literówki.
    Nawet nieźle się to czyta, ale umiesz pisać lepiej.

    · Zgłoś · 13 lat temu