1. Żyj prozą życia. Zanurz się w codzienność intensywnie i bezrefleksyjnie. W ten sposób poezję będziesz miał z głowy, a jeśli zadbasz, by każdą chwilę mieć zaplanowaną i zajętą, to i proza wkrótce Cię odejdzie.
2. Zachowaj wewnętrzną równowagę. Gdy jakaś podejrzana fraza zaczyna Cię od wewnątrz nękać i kąsać, gdy metafora kłębi się natrętnie w mózgowych zwojach, usiądź cicho w kąciku i przeczekaj. Opanuj się i pomyśl o czymś innym. Nie zapisuj. Zobaczysz – wkrótce minie.
3. Trzymaj się naturalnej hierarchii spraw. Pamiętaj, że najważniejsze w życiu są rzeczy proste, jak zdrowie, dobre jadło, ciepło i wygoda. Dalej idą seks, miłość i przyjaźń. Próba burzenia tego naturalnego porządku kończy się grafomanią lub innym szkodliwym nawykiem.
4. Dobieraj słowa oszczędnie. Określ swoje ulubione dziesięć, dwadzieścia rzeczowników, pięć, sześć czasowników i ze dwa, góra trzy przymiotniki. Pamiętaj też, że poezja nie wymaga interpunkcji. Przecinki i kropki wrzuć do pudełka ze szpilkami. Gdy po nie sięgniesz, mogą ukłuć. Trzymaj się od nich z daleka.
5. Nie używaj za dużo słów na raz. Wiersze dłuższe niż dwanaście linijek są niestrawne i męczące. To dlatego Słowacki nie zachwycał. Rozrzuć zatem garść wyrazów po kartce. Kogo to nie zachwyci, ten nie jest nowoczesny.
6. Zarzuć wszystko, czego nauczyłeś się o gramatyce, składni i stylu. W pisaniu wierszy nie będzie Ci to potrzebne. Stań się rocznym dzieckiem, które dopiero uczy się mówić. Cokolwiek powiesz, dorośli będą zachwyceni.
7. Powtarzaj sobie jak mantrę:
„Rym i rytm? Toż to przejaw zacofania!
Brak talentu do ich użycia skłania.”
Wszyscy wiedzą, że wiersze rymowane są gorsze od białych. Poza tym nie bądź frajerem – im chudszy wers, tym dłuższy wiersz.
8. Pamiętaj, że im bardziej się nadmiesz, im więcej patosu nabierzesz w płuca i w większą egzaltację się wprawisz, tym większa szansa, że ktoś to dostrzeże, pochwali i zachęci. Niektórym nawet Twój stan podniosły i nadludzki się udzieli. Wtedy Poezja Twa będzie Wielką, a Ty zostaniesz Wielkim Poetą. Sceptykom zaś, zarzucającym Ci pretensjonalność, odpowiedz, że Twoje pretensje są zasadne i że przykro Ci, ale widać nie rozumieją poezji. Coś ważnego w życiu tracą z tego powodu.
9. Wydaj tomik poezji, najlepiej z entuzjastyczną wypowiedzią znanej osoby na okładce. W ten sposób zostaniesz uznaną poetką lub poetą (w zależności od tego, jaki przybierzesz pseudonim). Noś swój tomik ze sobą wszędzie i podsuwaj ludziom z niedbałym komentarzem, że zdarza Ci się pisać wiersze. Jeśli ktoś zwróci Ci uwagę, że przecież jesteś mężczyzną a nie kobietą lub odwrotnie, wyjaśnij, że nie zależy Ci na rozgłosie i że nie jesteś próżny.
10. Unikaj krytyków, zwłaszcza tych, z którymi nie piłeś nigdy trunków. Jakość ich recenzji z reguły jest pochodną ilości i mocy spożytego wspólnie płynu. Pamiętaj jednak, że krytycy są jedynymi osobami, które ewentualnie przeczytają Twoje poezje. Dbaj o czytelnika. Podtrzymuj z nim dobre relacje.
Jarosław Klebaniuk
"Przykazania" Ci wadzą? No, ale jak brzmiałoby "10 porad"? Zero obrazoburstwa, zero nie-autorytetu.
Dziesiąte każe pić i nie pić, dziewiąte podsuwać i nie podsuwać? A klasyka na G nie pomnisz, co mu w Argentynie kazali iść albo i nie iść?
Naturalny porządek z 3. pochodzi od Abrahama Maslowa. Nawet i on jednak nie uznawał za konieczne 100-procentowego najedzenia się za niezbędne przed zakochaniem. 80 procent mu wystarczało. Kalesony więc owszem, ale niekoniecznie z islandzkiej wełny.
Na serio nie śmiałbym nic doradzać. Niech doradzają uznani poeci. Nie stronię jednak od rymowanych /asonansowanych i rytmizowanych wierszy. Uważam też, że nadmierna lakoniczność często szkodzi poezji. Podejrzewam, że wynika z lenistwa twórców. Pozdrawiam. Też lubię prażoną cebulkę.
Bawmy się!