Krocząc po linie między odrobiną słodyczy i kwasu nie trudno dostrzec zamglone niebo wysuszonych ludzi. A przecież słońce! I łzy cicho spadające o poranku, tylko gwałtowny szloch zdradza emocje. A potem trzeba się jakoś zebrać do kupy, zapiąć gumowe buty, wyruszyć i poruszyć przestrzeń, i nabierając powietrze szybko zanurzyć się w tłumie nagich, smutnych ciał. A potem, a potem biec, biec daleko przed siebie, zostawiając gdzieś w oddali cicho śpiących, szarych żołnierzy i asfaltowego węża z czerwonym, żółtym, i zielonym okiem. Biec prędzej niż plastikowe zabawki na kółkach. Trzymać za rękę wiatr i puścić go, by spaść na materac snu i na motylich skrzydłach dostrzec tę inną linię życia – poza brukową. Ach, ci wiekowi przyjaciele, uginający się od nadmiaru myśli i wspomnień swymi starymi dłońmi zamykają oczy, a wtedy widzi się nic, cudowne nic będące abstrakcyjną wizją wszystkiego, mieszaniną jednorodną barw, dźwięków i zapachów – niepowtarzalnych. Oddychając; leżąc jakby stojąc i oddając głębi swoje serce, przeżywa się, przechodzi się w stan, stan lewitacji. Słońce obejmuje ciało i kołysze w ramionach, a potem układa w kołysce z kropli deszczu, które nucą słodką melodię opływającą od czubka głowy do palców stóp. A potem, a potem, kiedy głowa jest tu, właśnie tam to uderza ją blaszany ptak i całą magię w jednej chwili trafia szlak. Motyle tracą skrzydła, słońce białą chustą twarz przykrywa i uderzasz w mur – beton – chodnik bez życia, nawet niemych żołnierzy tu nie ma, jedynie gładka skóra martwego węża.
Linia życia
GeorgitaSant
GeorgitaSant
Opowiadanie
·
22 lipca 2011
"Wyruszyć i poruszyć przestrzeń" - jeśli to było celowe, rozumiem, choć nie podoba mi się. Jeśli nie, to rdzeń wyrazów się tutaj powtarza i robi złe wrażenie. Zresztą w tym zdaniu Ci się stanowczo zbyt często powtarza spójnik "i", równie dobrze można to zastąpić przecinkami.
Odnośnie przecinków - przydałby się jeden po słowie "siebie", tak samo przed "by" i po "serce".
Można upierać się przy formie "palcy", dla mnie jest dość niechlujna, zdecydowanie wolę "palców".
"A potem, a potem kiedy" - Rozumiem, że to jest jakiś zamysł, ale nawet jeśli, to zabrakło przecinka po "potem", znaczy, tym drugim. No, brakuje też przecinka po "tam", jeśli dobrze zrozumiałem to zdanie.
*szlag, nie szlak.
Uff, przebrnąłem. Sporo błędów, sensu mało - ten tekst jest trochę jak chaotyczna relacja z bad tripu na LSD. Ja tego nie kupuję, nie znalazłem nic wartościowego.
Co do LSD to jakoś nie próbowałam, ale jak dla mnie to komplement, że bez takich wspomagaczy mam taką wyobraźnię;D
Nie mam dostępu do kompa zbyt często, stąd brak moich częstszych reakcji. Ale zeby z tego powodu zaraz odrzucać?
ale spoko nie musi się wam podobać ;)
popracuje nad tym, żeby miały Większy Przekaz moje teksty