"Głupie nieporozumienie, życia zakończenie..."

Kaulitzkaaa


Był pierwszy dzień wakacji. Wszyscy najstarsi uczniowie szkoły im. Josha Broniego odebrali wczoraj świadectwa ukończenia gimnazjum. Witaj dorosłość! Witaj liceum! Ale to dopiero we wrześniu. Jak na razie to każdy cieszył się upragnionymi wakacjami. Mary i jej najlepsza przyjaciółka, Jess planowały właśnie biwak na plaży. Chcą jechać tam całą paczką, czyli pięć osób. Chcieliby jechać jutro. Już każdy się zgodził. Z rodzicami nie było problemów. Mary często jeździła na takie biwaki z całą paczką.
Wieczorem każdy miał już spakowany plecak. Namioty, śpiwory, jedzenie i picie, na kilka dni, leżały już w samochodzie. Chcieli wyjechać z samego rana więc nie byłoby czasu na pakowanie.
Jess nocowała u Mary. Następnego ranka wstały bardzo wcześnie. Umyte i ubrane szybko zjadły śniadanie. Gdy miały już wychodzić usłyszały płacz dziecka. To Georgia, młodsza siostra Mary, się obudziła. Miała dopiero kilka miesięcy więc Mary do niej poszła i za chwilę była już cisza. Dziewczyny wyszły.
Pojechały land – roverem na miejsce ich spotkań. Czyli na plac w centrum miasta. Stał tam już jeep Josha, a reszta grupy kręciła się wokół niego podekscytowana. Mary i Jess przywitały się z każdym. Lecz był tam też jakiś obcy chłopak. Josh go przedstawił. To Mike, starszy brat Josha. Gdy dowiedział się o biwaku koniecznie chciał jechać z nimi. Mike już skończył liceum. Teraz jest na studiach. Wczoraj przyjechał.
Pojechali dwoma samochodami. Mary, Jess i Lisa jechały autem Mary. Josh, Mike i Georg jechali autem Josha. Już po dwudziestu minutach wszyscy byli na plaży. Rozbili namioty. Potem rozłożyli koce na plaży. Przebrali się w stroje kąpielowe. Dziewczyny się opalały, a chłopcy pływali. Po chwili Josh zaproponował grę w siatkówkę. Każdy przyjął tę propozycję z radością. Godzinę później, gdy wszyscy leżeli już zmęczeni przyszedł czas na zjedzenie czegoś.
Mary, Jess, Lisa, Josh, Mike, Georg szaleli przez cały dzień. Kąpali się w morzu, grali w piłkę etc. Wieczorem robiło się chłodniej. Trzeba było rozpalić ognisko. Mary i Mike poszli poszukać drewna. Chodząc po lesie gadali o szkole, o życiu, o paczce i o sobie. Znaleźli suche drewno i wrócili na plażę. Po kwadransie ognisko się już paliła, a cała paczka siedziała wokół niego. Josh i Lisa byli parą, tak samo jak Jess i Georg. Tylko Mary z tej paczki była singlem. Gdy około drugiej w nocy każdy siedział przytulony Mary musiała wziąć koc. Było jej zimno. Jej nie miał kto przytulić. Nagle dosiadł się do niej Mike. Objął ją ramieniem. Mary poczuła, że na jej twarzy rozkwitł rumieniec. Cieszyła się, w duchu, że jest ciemno. Po chwili każdy był już bardzo zmęczony. Josh i Lisa poszli do namiotu. Mary myślała, że Josh będzie spał z bratem, a ona z Liss, ale niestety. Jess i Georg też poszli do swojego namiotu. Mary jeszcze trochę siedziała z Mikiem przy ognisku. Byli przytuleni. Nagle Mike wyznał jej co do niej czuje. On się w niej zakochał. Na szczęście ze wzajemnością. Ugasili ognisko i poszli do namiotu. Przytulali się i całowali. Nie uprawiali seksu tylko leżeli przytuleni. Tak romantycznie. Usnęli w objęciach. Rano obudziły ich śmiechy i pluski wody. Już po południu każdy wiedział, że Mary i Mike są parą. Ciągle się przytulali. Czasem były pocałunki.
Kilka dni później musieli, niestety, wracać. Mary i Mike spotykali się. Czasem całą paczką chodzili na potrójne randki. Kilka dni po przyjeździe z biwaku Mary dostała meila od nieznanego nadawcy. Było tam: „Ty zdziro! Nie odbierzesz mi chłopaka!”. Mary od przeczytania tego meila nie spotykała się z Mikem. Pewnego dnia znaleziono ją w pokoju. Martwą. Miała podcięte żyły. Obok niej leżało opakowanie po tabletkach. Na biurku leżały cztery listy. Dla rodziców, dla Georgi, dla przyjaciół i dla Mike'a. W liście dla rodziców wszystko wytłumaczyła i przeprosiła. W liście dla przyjaciół było to samo, a w liście dla Mike'a był wydruk meila, przeprosiny i zapewnienie o miłości. List dla Georgi nie został otwarty. Kiedyś Georgia go przeczyta.
Gdy Mike dowiedział się o o śmierci Mary nie chciał już sam żyć. Też napisał list do rodziców, do brata i do kolegów. Jego znaleziono w łazience. Połknął śmiertelną dawkę środka nasennego. Mary i Mike są razem. W niebie.
Nadawcą meila do Mary była eksdziewczyna Mike'a. Nie byli ze sobą już pół roku.
 

Kaulitzkaaa
Kaulitzkaaa
Opowiadanie · 6 sierpnia 2011
anonim
  • estel
    American drama!

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Jeśli piszesz w czasie przeszłym, nie pisz "wczoraj" - raczej "poprzedniego dnia".

    Widzę, że masz taką tendencję do żegnania i witania różnych dziwnych rzeczy, to urocze, ale nudzi.
    "Ale to dopiero we wrześniu. Jak na razie to każdy cieszył się upragnionymi wakacjami." - to jest napisane bardzo potocznym językiem, musisz pamiętać, że literatura ciężko znosi język mówiony. W drugim zdaniu powtórzenie, "to" jest zupełnie zbędne.
    "Chcą jechać tam całą paczką, czyli pięć osób." - Chcieli*, *w pięć osób.

    "Ugasili ognisko i poszli do namiotu. Przytulali się i całowali. Nie uprawiali seksu tylko leżeli przytuleni. Tak romantycznie. Usnęli w objęciach. Rano obudziły ich śmiechy i pluski wody. Już po południu każdy wiedział, że Mary i Mike są parą. Ciągle się przytulali. Czasem były pocałunki." - no ja się popłakałem.

    Nie pisałem wszystkich błędów, jest ich po prostu zbyt dużo - interpunkcja u Ciebie kuleje, bardzo dużo błędów składniowych i gramatycznych - ortograficznie jest w porządku.

    Treść do bólu banalna, jednak w tym wieku nie można się spodziewać więcej.

    Jeśli mam Ci dać radę od serca, to czytaj dużo póki co - masz potencjał na porządne pisanie w przyszłości.

    Pozdrawiam,
    Radek.

    · Zgłoś · 13 lat