Papierkowy świat ludzi, marionetek, zabawek. Słodki świat pełen grzeszników, pochłoniętych iluzją. Bajkową nadrzeczywistością telewizyjną. Karmiących się bladym światłem monitora, chłonących obrazkowe Nic z brukowca. Te blade dusze, które chodzą, które przenikają świat, topiąc się i brodząc we własnych łzach nie są wstanie, nie potrafią, nie mogą, nie chcą przetrzeć zamglonych okularów i popatrzeć tak trochę wyżej, trochę dalej, za źrenice innych. Cudownych wszystkich-innych. Tylko po to żeby dostrzec, tylko tak dla ciekawości, dla uśmiechu, dla ironii. Spojrzeć po to, by zrozumieć kogoś kto chodzi tyłem, rozłożyć ramiona by dotknąć powietrza. Dotkną, a nie tylko bezmyślnie nim oddychać. Chodząc, krocząc, stąpając między ulicą, a ulicą, mostem i podmostem a czasem nawet wdrapując się ponad wszystko można poczuć tę niechęć, tę gorycz i pustkę zatkaną miejskim smrodem. A ja się nie ogłuszam, a ja się bawię i śmieje tymi pytaniami, tymi skrępowanymi uśmiechami ludzi patrzących na moje bose stopy w środku miasta, na moją głowę odchyloną w tył i oglądającą chmury i czytającą z chmur! Mój Boże ile tajemnych znaków tam zapisałeś, ileś myśli przelałeś. I rozkładam ręce nad tą szarą ziemię i latam latam w górze, między nimi, między wami, między nami. A ludzie marionetki zabawki tylko patrzą, tylko wykrzywiają usta w pusty znak zniechęcenia, strachu. Paraliżującego strachu, który aż krzyczy: A oni, a ci, a tamci co pomyślą co pomyślą, gdybym zrobił tak samo, gdybym się zapatrzył w lukę poza czasem?! I odwracają wzrok, i pozbawiają się marzeń, odbierają sobie to słodkie poczucie wolności, chwilowej, sekundowej, ale wolności. Bawię się papierkowym światem nie przejmując się lekkimi marionetkami.
GeorgitaSant
Opowiadanie
·
6 września 2011
-
Dominika CiechanowiczTrochę to egzaltowane. Słowotok, z którego niewiele wynika.
-
Anonimowy UżytkownikMĄKA! ZBOŻE! SYMBOL!