dookoła? Wojtek?

Evit-ka

 

W kółko graniaste – prostą zabawę dziecięcą. Z hula-hop – kolistym przyrządem gimnastycznym, wprawdzie później, ale całkiem nieznacznie.

 

Zanim zaciekawi kulistość kobiecych piersi. A niedoskonałość kuli własnej czaszki podnieci. Medycznie lub intelektualnie, do wyboru.

 

Po drodze przytrafić się mogą okrągły spodeczek pod filiżankę i zaklęty krąg ludzkich niemożności. To ostatnie raczej niestety.

 

O sportowo bolesnych zderzeniach z piłką futbolową wspominać nie dość godnie. Naturalnie, jedynie w kontekście tego, o czym była mowa powyżej. I o kółku robionym palcem na czole, na znak cudzej głupoty. Własnej też.

 

Wreszcie pozostają złote, przeważnie ślubne, okręgi na palcach. Kółka z jakichś stopów w portmonetkach. Kule – wróżebna i ta ziemska. Dziwna okrągła dominacja.

Evit-ka
Evit-ka
Opowiadanie · 1 grudnia 2011
anonim