Pobożne życzenia i myślenie o zmaterializowanej sztuce

Wiktor Smol

 

Nie wiem, czy myśli mają skrzydła i nie wiem, gdzie podziewają się nocą

 

 

Kiedy rozmyślam o poezji łapię się na tym, że mnie opływa. Skoro jest wszędzie dookoła mnie i jestem jej świadom, to raczej dobra nowina. Niby tak, ale nie do końca jestem tym faktem usatysfakcjonowany.

Zupełnie czym innym jest poruszanie się w wielkim domu książki z możliwością oglądania ich obwolut, a zupełnie czym innym jest możliwość ich nabycia i wertowania karta po karcie do ostatniej strony i powrotu, kiedy się tylko zapragnie.

 

Podobnie sprawa wygląda w bogato zaopatrzonym sklepie z zabawkami i poruszanie się pośród tej krainy czarów dziecka, któremu wolno tylko patrzeć – broń Boże dotykać.

Identycznie rzecz się ma w markecie, kiedy dorosły człowiek uświadomi sobie, że jest zewsząd otoczony wszystkimi dobrami, a on nie może ich nabyć nawet drogą rat za zero złotych.

 

A poezja – skoro jest wszędzie i mnie zaledwie opływa, a w żaden sposób nie mogę nabrać z niej w dłonie nektaru tych zakodowanych magią liter, albo się w niej zanurzyć – uwiera niczym cierń, doskwiera jak głód, boli.

To, z czym mogę się wirtualnie zetknąć, kursorem najechać na link – otworzyć, jest niczym ciastko za szybą najwyśmienitszej w mieście cukierni.

Wiktor Smol
Wiktor Smol
Opowiadanie · 6 marca 2012
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Witam!

    Czemu tutaj?
    Prawdę mówiąc myślałam, że wróci "Od F5 do Del". Co się stało?
    Czy ja wtedy w komentarzu nabroiłam?

    W zasadzie gdyby Ten tekst skondensować, też byłby świetny wiersz. Zajawka już płynie.
    Pozdrawiam!

    · Zgłoś · 12 lat
  • Wiktor Smol
    Witaj. Nie, nie nabroiłaś.
    Miło, że tekstem trafiłem w Twoje gusta :)

    A Wywrotkowi dziękuję za rozmach na słupku ze skalą ocen :)

    Pozdrowienia

    · Zgłoś · 12 lat