Wynalazki Profesora X- cz1

Konrad Koper

Ma wygląd inteligentny i wyraz twarzy serdeczny.
Jest profesorem fizyki, chemii i biologii.
Pracuje dla agencji rządowej, jego badania są tajne.
Jako obiecujący doktorowie zostaliśmy wtajemniczeni.
Oglądamy hodowlę Zwierzo-Roślin.

Teren na który weszliśmy jest opłotowany .
Jest on pilnowany przez wojsko.
Za prośbą Profesora zostaliśmy wpuszczeni.

Zaprowadził on nas do budynku przypominającego palmiarnię.
Tylko znacznie wyższego i większego.
Przed wejściem należało wziąć prysznic i założyć robocze ubranie.

Pierwszy segment nie wymaga od oglądających specjalnych środków ostrożności.
Pozornie, oglądane rośliny wyglądały normalnie.
Żeby pokazać nam różnice Profesor głośno krzyknął.
Rośliny skuliły konary. Pawilon długo oglądaliśmy.
Naukowiec poprosił nas żebyśmy byli cicho.
Gdyż głośny dźwięk stresuje oglądane rośliny.

Przed wejściem na drugi segment założyliśmy zatyczki na uszy.
Wszystkie rośliny w pawilonie miały małe otworki.
Każda z Zwierzo-Roślin wydawała głośne odgłosy.
Gdyby nie zatyczki byśmy ogłuchli.
Gdy pierwsza roślina „zaśpiewała”.
Następna ją „przekrzykiwała”.
Niektóre dźwięki przypominały orkiestrę, inne: krzyk, szczał z pistoletu...
Nie jedna roślina oprócz szparek miała wyrostki przypominające uszy.
Przechodziliśmy obok Echo- drzewa naśladującego odgłosy echa.
Roślina wydawała duże i dobre owoce. Gdy je zrywaliśmy głośno krzyczała.

Przed wejściem na trzeci segment założyliśmy maski tlenowe.
Gdy profesor pozwolił mogliśmy je zdjąć.
W tym pawilonie rośliny wydzielały różne substancje drażniące.
Zatrzymaliśmy się przy iglaku, który wydawał owoce przypominające kiełbasy.
Gdy za zgodą profesora je zbieraliśmy, roślina zaczęła wydzielać smród gnijących jajek.
Sam owoc pachniał ananasem i smakował jak śliwka.


Przed wejściem na czwarty segment założyliśmy ciemne okulary.
Rośliny tam świeciły za pomocą elektryczności i fluorescencji.
Inne wytwarzały palące się olejki. Tutejszych roślin nie wolno było nam dotykać.
Elektro- rośliny miały korzenie pod prądem.
Inne były toksyczne lub parzyły.
Niektóre rośliny na owocach miały otworki. Gdy wyczuły ruch świeciły po oczach.

Wreszcie weszliśmy na piąty segment budynku. Każdy z nas dostał po latarce.
W pawilonie panowała ciemność. Żeby pokazać nam jak w pawilonie jest niebezpiecznie.
Profesor wypuścił kanarka.
Zwierzo- Rośliny na początku go zadusiły a potem zjadły.
Za chwilę poświecił na rośliny latarką. I każda z nich w oczach marniała.
Powiedział też , że wchodzimy na własną odpowiedzialność.( Niektórzy pozostali.)
Rośliny miały na owocach oczy, a na pniach drewniane zęby.
Nie jedna roślina miała kolce, którymi wstrzykiwała jad.
Gdy ktoś przechodził blisko rośliny , został przez pnie przewrócony.
Każdy z nas miał z tej wycieczki „ pamiątkę”. Mi odgryzły kawałek palca.
Moja koleżanka została jadem otruta. Uratowała jej życie specjalna surowica.
Zostaliśmy ocaleni przez trzymane w ręku latarki.

W budynku znajdował się szósty, oraz siódmy sektor .
W szóstym znajdują się uprawy roślin objęte najwyższą klauzurą tajności.
A siódmy sektor jest jeszcze niedokończony.

Gdy wychodziliśmy z budynku zostaliśmy przeszukani.
Nie wolno było nam niczego zabrać. Wzięliśmy prysznic i założyliśmy nasze ubrania.
Profesor radził nam , by to co zobaczyliśmy, zachować w tajemnicy.

Oto słowa Profesora:
W to co tutaj widzieliście, nikt wam nie uwierzy. Jeżeli marzy się wam kariera naukowa radzę milczeć lub pracować dla mnie. Musicie wiedzieć ,że te badania prowadzi organizacja rządowa i wszędzie ma wpływy.

 



 

 

 

 

 

 


 

Konrad Koper
Konrad Koper
Opowiadanie · 5 maja 2012
anonim