ekfraza

varzyvo

centrum

 

Wszedłem do centrum handlowego grudniowym popołudniem. Bądźmy więc szczerzy - nocą wszedłem. Jeszcze dobrze nie otulił mnie powiew ciepła, jeszcze miałem czerwony nos i policzki, a już podeszła anielica z opłatkiem, już „Jingle bells” stało się jedyną piosenką, jaką kiedykolwiek w życiu słyszałem. „Nie, dziękuję” - usłyszałem, jak odpowiadam anielicy z karabinu. Nie zdążyłem się zastanowić nad odpowiedzią, ale już padła. Już anielica jest za mną. Podchodzi do kogoś innego. Obejrzałem wystawy, ludzi za szybą gromadzących się przy ekspozycjach, ślepe tlumy, tańczące do muzyki z głośników. W każdym sklepiku innej, a jakby tej samej. Odechciało mi się kupować czegokolwiek. Mimo wszystko wszedłem do butiku. Wewnątrz nie było lepiej, więc wyszedłem. Wprost na pędzącego malucha bez rodziców. Wpadł na moją nogę, zakręcił się wokół i pognał dalej. Nie wiem, jaki miał kolor oczu, podobnie, jak nie wiem, czy zauważył, że uderzył w nogę, a nie w filar. Nadciągająca za nim wyfiokowana dama znała już reguły poruszania się po centrum. Nie zderzyła się ze mną. Ominęła z wprawą slalomistki. Nawet podmuchu nie poczułem, nawet zapachu perfum. Żadnego „przepraszam”. Żadnego spojrzenia. Nawet – żadnego wyrzutu, że stoję prawie na trasie. To był jedyny incydent. Potem już szedłem alejami centrum swoim torem. Każdy z nas szedł swoim torem – żeby się przypadkiem nie dotknąć, żeby nie spojrzeć w oczy. Nie marnować czasu na cudze bycie obok. Sztuczne światło krzywdziło mi oczy. Zacząłem się trochę obawiać, bo skrzywdzone oczy widzą dziwne rzeczy. Tak już mam. Nie widzę powodu, by się z tego tłumaczyć. Jeden zapada na grypę, drugi lubi zbierać znaczki, a ja widzę wyraźniej, gdy mam skrzywdzone oczy. Z każdą chwilą czułem, jak odrywam się od centrum. Staję obok, nie identyfikuję się. Coraz słabiej widzę ludzi. Świąteczne przeboje stały się częścią mojego ciała, a jednocześnie były z innego świata. Świata za szkłem. Zlały się w jeden brzęczący jazgot. Usiadłem w kafejce, by na chwilę chociaż zamknąć oczy. Zapadłem się w fotel, chciałem odpłynąć. Otworzyłem oczy. Najpierw widziałem tylko noc. Później zauważyłem niebieskawą poświatę i gdzieniegdzie przebijający punktowy blask światła; jak na rewii. Spojrzałem na nieżywe drzewa – suche i zniechęcone; i na nich – ni to ze słomy, ni z krwi, ni z kości. Podglądałem, jak niczym opętani unikają się. Nie widząc nikogo, potrafią się nawzajem nie dotknąć, nie wpaść na kogoś przypadkiem. Tancerze – każdy na własnym torze – wkoło lśniącego Centrum. Niewidocznego centrum. Egocentrum.

 

(Chochoły, Wyspiański)

varzyvo
varzyvo
Opowiadanie · 5 grudnia 2012
anonim
  • Ewa Mańka
    Opowiadanie wprowadza w iście "świąteczny" nastrój. ;) Mam podobne odczucia, co do obecnych trendów, jak skłonność jednostek do kupowania wszystkiego, co tylko się da, bo święta idą. Fajnie zinterpretowałeś motyw "Chochołów" z "Wesela". Ogłupieni przez medialne slogany ludzie zaczynają zachowywać się jak zombie pogrążone w letargu. Niedawno porozjeżdżali by mnie na zakupach, bo dla niektórych takie słowo jak "przepraszam" chyba już przestało istnieć (dodatkowy plus za ten motyw w Twoim opowiadaniu). :P Wątek "chocholego śpiewu" trafnie zastąpiłeś, nie mającym nic wspólnego z Bożym Narodzeniem, irytującym "Jingle Bells". Wżera się w mózg, to fakt. ;) "Tancerze" pogrążeni w zakupowym szaleństwie, dbają jedynie o swoje własne... "wózki". Tym "Egocentrum" mnie rozwaliłeś, świetne określenie! :)

    Tragikomiczna, uwspółcześniona wersja narodowego dramatu. Trafna i przemyślana ekfraza, gratuluję.

    Korekta tekstu:

    - "Każdy z nas szedł swoim torem – żeby się przypadkiem nie dotknąć, żeby nie spojrzeć w oczy, nie marnować czasu na cudze bycie obok." - niekonsekwentnie stawiasz znaki interpunkcyjne, polecam postawić dwa przecinki, a nie myślnik i przecinek,
    - "Później zauważyłem niebieskawą poświatę i gdzieniegdzie przebijający punktowy blask światła; Jak na rewii. " - po średniku "jak na rewii" powinno być z małej litery,
    - "(Chocoły, Wyspiański)" - literówka w "Chochoły".

    Pozdrawiam. :)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Ata
    no no, bardzo ciekawie, chylę czoła

    · Zgłoś · 11 lat
  • varzyvo
    dziękuję:) poprawiłam.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Ewa Mańka
    Byłam przekonana, że reprezentujesz płeć męską... Przepraszam za błąd. :)

    · Zgłoś · 11 lat
  • varzyvo
    a.. nawet nie zauważyłam:) Ale to znaczy, że się udało:)

    · Zgłoś · 11 lat