ekfraza

varzyvo

 

Gracz

 

 

Człowiek nigdy nie jest zły – tak mawiała moja babcia, kiedy byłem mały. Potem już jej nie widywałem, więc nie wiem, czy zauważyła swoją pomyłkę. Teraz siedzę przed fortepianem w ciemnym pokoju. Lubię półmrok. Daje złudzenie spokoju. Nadzieję, że nikt nie wejdzie z jazgotaniem o tym, gdzie był, co robił, że jest szczęśliwy, smutny, wkurzony, czy jaki tam. Otworzyłaś drzwi i wpada teraz nieco światła. O dziwo, nie irytuje mnie to.

 

Chciałbym zagrać coś dla Ciebie tak, jak uczyła mnie babcia. Kiedy ona grała, wszystko co opowiadała nabierało kształtów. Wtedy widzieliśmy jej świat. Dziadek mienił się, jako zamyślony, a nie zgorzkniały, mama była zmęczona, nie – styrana życiem, kwiaty odpoczywały, a nie więdły. Pachniało szarlotką. Wszystko było na dobrej drodze, nawet, jeśli jej nie widzieliśmy. Zawsze wtedy łagodniałem – przecież człowiek nigdy nie jest zły. Tym bardziej dziecko. Wiesz o czym mówię – tak samo łagodnieję przy Tobie.

 

Ty pachniesz czereśniami – tymi czerwonymi nabrzmiałymi owocami, które zawsze przypominać mi będą Twoje piersi. I kolczyki – lubisz takie długie, wiszące. Pamiętam, jak byliśmy razem na targu latem. Kupiłaś ich kilogram i nic nie doniosłaś do domu. Śmialiśmy się z bakterii, które zamieszkały w naszych ciałach. Z przejęzyczenia bakterii na baterię. Tego dnia śmialiśmy się ze wszystkiego.

 

Nie mogę Cię kochać, bo babcia już umarła. Ale noszę opaskę z Tobą. I codziennie kupuję kilogram czereśni. Teraz leżą obok na krześle, o które chciałem się oprzeć, by wstać. Przywitać Cię, bo w końcu stoisz w drzwiach. Ale nie wstałem. Trzymam tylko idiotycznie oparcie tego krzesła... dla niepoznaki. Fortepian wydaje mi się coraz większy i czarniejszy. Klawisze zajął Lenin, ale fortepian rozrósł się już tak bardzo, że Leninów jest sześciu – jeden na rok naszej znajomości. Świecą rewolucją, na którą nie mam siły.

 

Nigdy nie lubiłem plebsu. Pewnie dlatego nie jestem chrześcijaninem – ideologia równości wobec Boga i miłości bliźniego jest śmieszna i skazana na porażkę. To oczywiste, że są lepsi i gorsi. Dlatego przecież wszystkie rewolucje upadły. Jak ta nasza.

 

Zresztą i tak nie mam nut. Zeżarły je mrówki. Nie zagram dla Ciebie.

 

Bo sam jestem sobie panem. Rozumiesz?! Mianowałem się nim i nie mam zamiaru abdykować!

Nie śmiej się z mojej peleryny. To atrybut artysty. Nigdy tego nie zrozumiesz, głupia! Czasami trzeba przypiąć agrafką, czasami jest przykrótka. Możesz się śmiać, że groteskowa. Kwestia czasu...

 

Nie! Nie zagram! Zamknij te cholerne drzwi i daj mi już spokój!

 

 

(Salvador Dali "Halucynacja częściowa. Sześć wizerunków Lenina na pianinie")

varzyvo
varzyvo
Opowiadanie · 7 grudnia 2012
anonim
  • Voyteq Hieronymus de Borkovsky
    Olu, jestem pod wrazeniem...

    · Zgłoś · 11 lat
  • Ata
    "kwiaty odpoczywały, a nie więdły..." - super!
    całość mnie pochłonęła.

    · Zgłoś · 11 lat
  • varzyvo
    dziękuję:)

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Ciekawa aluzja literacka. Opowiadanie napisane z polotem. Na granicy brewilokwencji i naiwności piszącego. Fantasy umiejscowione na ziemi, albo na Ziemi. Pomimo tych w/w "mądrości" miniaturka ma głębię. Pokazuje nie tylko wewnętrzny obraz bohatera, ale poprzez jego zachowania, Autor przedstawił wyraźnie ( nie zdając sobie sprawy z działania i posługiwania się figurami retorycznymi - i dzięki Bogu) wyimaginowany świat bohatera, w tak krótkiej formie literackiej. Brawo. Tekst jest wyśmienity. Ps chyba dlatego, że napisany „przypadkiem”.

    · Zgłoś · 11 lat
  • varzyvo
    Mariusz, Sirocco - mimo osobistych wycieczek - dziękuję. Udało ci się całości komentarza nie zgnieść niską oceną mojej osoby, jako takiej. Trzeba docenić, że jednak spróbowałeś skomentować tekst, a nie autorkę. Niemniej kolega mógłby uważniej przeczytać, że:
    1. to ekfraza;
    2. do dzieła człowieka, który napisał dwie autobiografie, przy czym druga nosiła tytuł "Dzienniki geniusza". Kolega doczyta o surrealiźmie, trochę o psychoanalizie, podświadomości, megalomanii (między innymi Salwadora Dalego) i pogadmy, dobrze?

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Szanuję, Twoją - Autorko, zdolność do udzielenia konstruktywnej riposty.

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 11 lat
  • varzyvo
    I tak, Komentatorze związałeś mi zacięty, o ile nie pozacinany język. Mojej riposty nie dało się skasować, a szkoda. Tym bardziej dziękuję za lekcję pokory. Obrażając się o osobiste wycieczki przeoczyłam pozytywną ocenę opowiadania. Małe to, wiem. Nie zawsze jest się imperatorem:/

    · Zgłoś · 11 lat
  • varzyvo
    napisalam "pozytywną"... a miało być "konstruktywną". Napisałam "ocenę", a chodziło mi o komentarz. Ładnie ładnie... szkoda słów do próżności varzyvka dzisiaj:/

    · Zgłoś · 11 lat
  • Klaudia Pieszczoch
    Ekfraza udana, sugestywna, aczkolwiek jak na obraz Dalego wolałabym, żeby było trochę bardziej "zadziornie". Ten końcowy wybuch bohatera - który chyba miał oddać pewne cechy charakteru malarza - idzie dla mnie za mocno w stronę czegoś na miarę wybuchu rozwydrzonego dzieciaka. Owszem, Dali z pewnością był rozwydrzony, ale chyba jednak nie w taki dokładnie sposób... Jakby za naiwnie tam się zrobiło.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Justyna D. Barańska
    Dla uczestników warsztatów mam (nie)małą niespodziankę. Wasze prace mają szansę zostać uwiecznione (opublikowane) nie tylko na Wywrocie, lecz również w ramach projektu ,,Obrazy nieopisane" Portalu Poeci Polscy, zajmującego się organizacją spotkań, wydawnictwem książek (papierowych i e-booków): http://www.poecipolscy.pl/?page_id=28

    Wszystkich chętnych zapraszam do nadsyłania do mnie (justyna.baranska@wywrota.pl) wiadomości zawierającej: ostateczną wersję tekstu, imię i nazwisko (swoje!), nazwę obrazu, do którego pisaliście oraz nazwisko jego autora.

    Osoby, które nadesłały więcej niż 1 ekfrazę, proszę o decyzję według własnego uznania i nadesłanie najlepszego tekstu.

    Na wiadomości od Was czekam do 23 grudnia.

    · Zgłoś · 11 lat