miałam być duża

Sylvia

 

Jestem ciekła, ciepła w środku, ciemna. Jest mnie kilka w odosobnieniu, oto film pełen ciał, które w sobie noszę. Jest we mnie trochę świni, śliwek, masła, które zjadłam. Cząstki materii rozkładają się w świcie tworząc plany na moim brzuchu. Jestem rurą schowaną głęboko w ścianie. Mało śpię, a głowa moja przypomina baterię. Dotykają moich mokrych włosów ciągłe szumy, dźwięki szklanek, miąższ oddechu.

Dzisiaj dostaje listy od szarej rzeczywistości, ciemne brudne niebo prawie spadło do gęstej żółtej wody, prawie mnie z wody wychodzi i nadsłuchuje. Słońcu nie chce się wstać z łóżka, więc dalej panuje mrok.

 

Podsłuchałam Boga, kiedy kochał się z gałęzią, krzyknęła mokra ulica, pode mną, ona również się przysłuchiwała. Kiedy to słuchałam, wilgotniałam (szczypta, po szczypcie odważa się we mnie). Gdzie, nakleić mam to sobie, by pamiętać? Jedynie odkreślam nędzne sekundy w zeszycie mojej pamięci. Kiedy cała wilgotna i stępiona przesiaduję nad oknem w ulicy z ważkim świstkiem obojętności, kiedy nie wiem, co ze sobą zrobić, bo czuje się opętana oddechem, zapycham się i trudno jest mi się odblokować.

 

Smaruje się maścią, jest mi cieplej, wyrywam pojedyncze włoski z ciała, moje ciało pachnie dziś dość dziwnie, ciemne plamki tworzą mozaikę, co kroć się zmieniam czasami nie nadążam siebie czytać, jedynie pojedyncze słowa, czasem przekleństwa, bywa że nic tego nie rozumiem. Zrasta tajemnica, bo kiedy chodzę tymi ulicami - złamane róże, pocałunki, sny, krople - czy one mnie pytają?

 

Ociekam wodą, moje ciężkie ubranie kropla, po kropli opada coraz niżej. Deszcz kapie ze mnie, przestaje wtedy, gdy staje naga, tylko nocą, w dzień jestem w mokrym, ciężkim ubraniu, nocą lekka.

 

Ostatnio szczypie mnie potwór doskonałości, a ja zaczynam kaszleć. Zagoił mi się policzek, lecz on ciągle mnie maltretuje i udoskonala swoimi narzędziami. Ja lubię, kiedy ze mnie kapie, prowokuje czasami powolny wyciek, on przychodzi i zalepia mnie swoimi fachowymi plastrami.

Krzyczę, lecz on przykłada rękę do moich ust, całkowite mózgi światła nie pozwalają na oddychanie. Czasami stękam w nocy. Tak, słychać to dokładnie.

 

Czego chcesz od mojego szaleństwa kiełkującego w pocałunku​? Wycie powoli ustaje, robi we mnie gorąco, przyszedł dzień i zamknął wszystko. Klęczę mokra pośrodku magii. W mokrych spodniach czekam na rdzawą niewolę.

Sylvia
Sylvia
Opowiadanie · 14 grudnia 2012
anonim
  • Ewa Mańka
    Treść opowiadania jest bardzo "cielesna", "sensualna". Masz talent do tworzenia niepospolitych, nietuzinkowych metafor. To urzeczowienie jednostki fajnie kontrastuje z "ożywieniem" rzeczy (np. ulicy). Co do zastrzeżeń, to chodzi głównie o stylistykę, w tekście pojawia się sporo błędów. Pozdrawiam. :)

    Korekta tekstu:
    - "Jest we mnie trochę świni, śliwek, masła które zjadłam. " - przed "które" powinien być przecinek,
    - "Cząstki materii rozkładają się w świcie tworząc plany na moim brzuchy." - raczej "brzuchu",
    - "Dotykają moje włosy mokre odgłosy, ciągłe szumy, dźwięki szklanek, miąższ oddechu." - rozumiem, że chodziło Ci o zrymowanie wyrazów "włosy" - "odgłosy", jednak w zdaniu występuje niezgodność przypadków, powinno być "Dotykają moich włosów",
    - "Dzisiaj dostaje listy od szarzej rzeczywistości [...]" - literówka w "szarej",
    - "Kiedy to słuchałam wilgotniałam (szczypta, po szczypcie odważa się we mnie) gdzie, nakleić mam to sobie, by pamiętać? " - "tego"; po "słuchałam" przecinek; proponuję podzielić zdanie na dwa krótsze,
    - "Kiedy cała wilgotna i stępiona przesiaduje nad oknem w ulicy z ważkim świstkiem obojętności, kiedy nie wiem, co z sobą zrobić [...]" - literówka w "przesiaduję"; "co ze sobą",
    - "ciemne plamki tworzą swoistą mozaikę na ciele" - wystarczy "mozaikę",
    - "Zrasta tajemnica, bo kiedy chodzę tymi ulicami: złamane róże, pocałunki, sny, krople - czy one mnie pytają?" - zamiast dwukropka proponuję długi myślnik,
    - "Wyciskam mokry rękami z wody, niedzielą szczególnie płynie mnie woda. Moje ciężkie ubranie kropla, po kropli." - nie bardzo wiadomo, o co chodzi w tym zdaniu; "Wyciskam" (kogo? co?) "mokry", a co to są "mokry"? raczej "płynie mną", "płynie we mnie" itd.,
    - "Deszcz kapie ze mnie, przestaje wtedy, gdy staje naga, tylko nocą, w dzień jestem w mokrym, ciężkim ubraniu, nocą lekka." - "staję"; proponuje podzielić zdanie na dwa, najpierw skupić się na "nocy", później na "dniu", albo odwrotnie,
    - "Ja lubię, kiedy ze mnie wycieka, prowokuje czasami powolny wyciek, on przychodzi i zalepia mnie swoimi fachowymi plastrami." - powtórzenie form - "wycieka", "wyciek".

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    O, fajne, tylko te błędy męczą.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Sylvia
    dzięki, muszę jeszcze popróbować z tym tekstem

    · Zgłoś · 11 lat
  • Reg Kehoe
    Trochę za dużo słów, ale i tak mi się podoba.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Ata
    dobre, a błędy są zawsze do poprawienia;)

    · Zgłoś · 11 lat