Literatura

Posmak eksperymentu (opowiadanie)

Blizna na Bieliźnie

                                                                                                                               ...staremu.

 

 

 

     Kiedy pierwszy raz uderzył Żonę, miało to posmak eksperymentu, którego nie planuje się powtarzać - jak wtedy, gdy człowiek strzela z pistoletu, żeby zobaczyć, jak to jest, albo gdy dziecko sprawdza, czy płomień naprawde parzy. Nie pamiętał już szczegółów, nie pamiętał nawet, o co się pokłócili. Została mu w pamięci tylko scena, gdy zarumieniona z gniewu Żona wychodzi z sypialni w środku nocy, a on gwałtownie łapie ją za ramię. Spojrzała na niego i nagle otwartą dłonią uderzył ją mocno w twarz. Głowa odskoczyła jej do tyłu, włosy całkiem zakryły twarz. Wypuścił jej ramię i przez długą chwilę stali naprzeciw siebie. Potem Żona ukryła sie za zasłoną włosów, ze zwieszoną w dół głową.

       Pierwszy cios - chyba właśnie w chwili, gdy wyrzucił przed siebie zwiniętą pięść, złamał wszystkie zasady - pierwszy cios został wymierzony na ślepo. Jego ramie otrzymało potężny, niezależny od woli zastrzyk krwi, która dała mu moc i rozgrzeszenie. Trafił Żonę w bok głowy i oboje zatoczyli sie od szoku. Od tego momentu zaczął czuć taki wstyd, taką straszną nienawiść do siebie samego, że jedynym wyjściem było bić ją dalej, mocniej - żeby unicestwić swój wstyd razem z nią. Kolejne ciosy - w głowę, w ramiona, w korpus - nie były tak celne, bo Żona rozpaczliwie starała się przed nimi osłonić. Wkrótce bicie nabrało specyficznej logiki, jakby istniała lista obrażeń, które musi jej zadać, bo nie ma innego wyjścia. Szedł w ślad za Żoną z otartymi już pięściami, a ona waliła się na ścianę, na drzwi, na podłogę. Moc jego ciosów nie słabła, nie mogła osłabnąć. Czuł się niezrównanie silny i pewny siebie. Wiedza oraz poczucie, że słusznie postępuje, wprawiły go w euforię.

     Po jakimś czasie Żona przestała się bronić. Próbowała wpełznąć pod łóżko. Przykucnął nad nią jak małpa i dalej okładał ją pięściami.

     Wszystko nagle sie skończyło. Przerwał, by zaczerpnąć tchu, i jego gniew pierzchnął, pozostały tylko słabość i znużenie. Stał jeszcze przez chwile pochylony, dysząc ciężko. W pięściach zaczynał mu pulsować ból. Spojrzał na Żonę. Zobaczył krew na koszuli. Twarz miała zasłoniętą włosami, ale na nogach już występowały sińce. Jej tułów zdawał się dziwnie zniekształcony, jak kupka wymieszanego ciasta.

     Nazajutrz czuł potężne wyrzuty sumienia, lecz także dziwne uniesienie. Istotnie, w pewnym sensie eksperyment sie udał. Zrobił to najgorsze, co mógł zrobić, i wiedział, że juz nigdy nie posunie się tak daleko. Był prawie dumny z siebie, że względnie nieszkodliwie rozładował agresję.

     Jedno bicie to niewielka cena za położenie kresu przemocy raz na zawsze.


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Ewa Mańka
Ewa Mańka 6 stycznia 2013, 21:27
Opowiadanie ma potencjał, podoba mi się zabieg uwypuklania w tekście aspektów związanych z cielesnością, fizycznością bohaterów. Tytuł bardzo wymowny i zarazem bardzo trafny w odniesieniu do całości. Pozdrawiam serdecznie. :)

Korekta tekstu:

- "Kiedy pierwszy raz uderzył Żonę, miało to posmak eksperymentu, którego nie planuje się powtarzać - jak wtedy, gdy człowiek strzela z pistoletu, żeby zobaczyć, jak to jest, albo gdy dziecko sprawdza, czy płomień naprawde parzy." - proponuję podzielić to zdanie na dwa krótsze; poza tym literówka w "naprawdę",
- "Została mu w pamięci tylko scena, gdy zarumieniona z gniewu Żona wychodzi z sypialni w środku nocy, a on gwałtownie łapie ją za ramię." - dublujesz "z", można wymienić formę "gniewu" na przymiotnik, np. "rozgniewana",
- "Jego ramie otrzymało potężny, niezależny od woli zastrzyk krwi, która dała mu moc i rozgrzeszenie." - literówka w wyrazie "ramię",
- "Trafił Żonę w bok głowy i oboje zatoczyli sie od szoku." - dziwnie brzmi to "od szoku"; literówka w "się",
- "Szedł w ślad za Żoną z otartymi już pięściami, a ona waliła się na ścianę, na drzwi, na podłogę." - proponuję zastąpić wyraz "waliła", np. "opadała", "osuwała",
- "Stał jeszcze przez chwile pochylony, dysząc ciężko." - raczej "chwilę",
- "W pięściach zaczynał mu pulsować ból." - może lepiej "pięści pulsowały mu z bólu" albo "obolałe pięści pulsowały...",
- "Twarz miała zasłoniętą włosami, ale na nogach już występowały sińce." - lepiej "na nogach widoczne były sińce" albo "widać było jedynie powstałe na nogach sińce itd.,
- " Istotnie, w pewnym sensie eksperyment sie udał." - literówka w wyrazie "się",
- "Zrobił to najgorsze, co mógł zrobić, i wiedział, że juz nigdy nie posunie się tak daleko." - początek zdania jest niepoprawny stylistycznie; poza tym literówka w "już".
Blizna na Bieliźnie
Blizna na Bieliźnie 6 stycznia 2013, 22:17
spoko...:) dzięki śliczne Ewa, niebawem poprawię-uściski ;)
przysłano: 30 grudnia 2012 (historia)

Inne teksty autora

Madziulka
Blizna na Bieliźnie
Zemsta zdradzonej żony
Blizna na Bieliźnie

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca