Tran

G.Koszewska

Właśnie skończyliśmy obiad. Dzień jest nudny, ale staram się go jakoś urozmaicić. Za oknem pada śnieg. Niedługo będzie odwilż, ale i tak dzisiejszy wyjazd na zakupy skończy się odśnieżaniem samochodu. Na usta cisną mi się różne słowa, których mówić nie powinnam; przynajmniej głośno.

Mój syn grzecznie, jak na niego, leży w łóżku z krzyżówką na kolanach. Sylabizuje krótkie określenia, wpisując odpowiedzi, koślawo, nie w te kratki co trzeba, ale radzi sobie, ku mojemu wielkiemu zadowoleniu.

Od kilku dni bierzemy tran; babcia suszyła nam głowę od pewnego czasu, bo pani w reklamie wyliczyła kilka rzeczy, na które ma on zbawienny wpływ. Z pewnością nasz mózg, wzrok i odporność będą od teraz na najwyższym poziomie. Problem tylko jak go podać dziecku, które już zna jego smak i zdecydowanie odmawia jego przyjmowania.

Dzwoni telefon. Z niego dowiaduję się, że mój zakres czynności ubożeje o jeden punkt. Powstrzymałam się od pytania, czy mnie już zwalniają, bo przecież kilka dni temu sama walczyłam o to, żeby mi zabrano jedno z zadań. Niemniej jednak zrobiło mi się głupio. Jestem namacalnym przykładem kobiety, która sama nie wie, czego chce.

Pracownik w firmie oczekuje, że ktoś go doceni, pochwali, ba! poprosi czy mógłby robić coś dalej bo jest w tym czymś niezastąpiony. Tymczasem jednym ruchem delete w Wordzie wykreślają z zakresu czynności jeden punkt, wpisując do czyjegoś innego. Wystarczy wydrukować, podpisać i praca dalej biegnie bez przestojów.

Czuję się fatalnie. Wracam do kuchni, żeby wziąć kolejną łyżkę tranu; mój mózg potrzebuje prostych i jasnych rozwiązań. Jak w reklamie.

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 1 głos
G.Koszewska
G.Koszewska
Opowiadanie · 19 lutego 2013
anonim
  • G.Koszewska
    Dziękuję! Poprawione. Ile pracy mam nad stylem a wydawało mi się, że już go tyle razy czytałam ;-) Pzdr.

    · Zgłoś · 11 lat temu
  • Paulina Biczkowska
    Zgrabny tekst, przede wszystkim dzięki zdystansowanemu i lekko ironicznemu stosunkowi do świata ,z ciekawie pomyślaną puentą. Jednak stylistyka wymaga jeszcze trochę pracy.

    Kilka rzeczy do poprawy:
    • „Dzień jest nudny ale staram się go jakoś urozmaicić”; „Niedługo będzie odwilż ale i tak dzisiejszy” – przed „ale” przecinki;
    • „krótkie określenia wpisując” – po „określenia” przecinek;
    • „bo pani w reklamie wyliczyła kilka rzeczy, na które ma zbawienny wpływ” – sugerowałabym „ma on zbawienny”, bo tak można odnieść wrażenie, że to pani z reklamy miała zbawienny wpływ, a nie tran ;)
    • „które już zna jego smak i zdecydowanie odmawia przyjmowania wątpliwie smacznego specyfiku” – zastanawiałabym się nad przeformułowaniem tego zdania, żeby uniknąć powtórzenia „smak” – „smacznego”;
    • „kilka dni temu, sama walczyłam o to, żeby mi je zabrano” – bez przecinka po „temu”. Zaimek „je” do zmiany – nie wiadomo, do czego się odnosi – „zakres” i „czynność” są rodzaju żeńskiego, a „punkt” męskiego;
    • „Niemniej jednak, zrobiło” – bez przecinka po „jednak”;
    • „nie wie czego chce” – po „wie” przecinek;
    • „pochwali ba! poprosi czy mógłby robić to dalej bo jest w czymś niezastąpiony” – „pochwali, ba! poprosi, czy mógłby robić coś dalej, bo jest w tym czymś niezastąpiony”;
    • „wordzie” – dużą;
    • „Wracam do kuchni żeby wziąć” – po „kuchni” przecinek;
    • „Jak to w reklamie” – usunęłabym „to”.

    · Zgłoś · 11 lat temu