Kurs nocny

sinaj

 

Osoba nr 1: Zawsze gdy wyjeżdżasz, chmurzy się niebo – powiedział.

Pogrążył twarz w niemym smutku. Ludzkie twarze są podobne do zwierząt – myślałam. Bywają ptasie, mysie albo jak insekty. Ty masz jednak twarz człowieczą. Taką twarz będę pielęgnować, ocierać z kurzu. Może za sprawą zaczarowanej różdżki zmienilibyśmy się w rasowe psy.

- To nielogiczne – odpowiedziałam. Ale on wtopił się już w szarość miasta, uwydatniającą tylko chłód i obdrapane tynki kamienic.

- Następnym razem pojadę kursem nocnym. Nie zauważysz już chmurzącego się nieba – dodałam.

 

Osoba nr 2: Do niedawna pańska oszczędność w słowach była szalenie imponująca. Teraz jednak chciałabym usłyszeć od Pana potoki informacji. Nawet takich, których nie zrozumiem, bo tak naprawdę, to się nie znam. Nie znam się, na tym. A słyszę to piękne, najbardziej niespodziewane słowo: słucham. Tętno pulsuje mi w uszach. Tykam jak bomba zegarowa. Proszę ratować moje serce.

Wyraz twarzy ma pan tak wszechwiedzący, że mówię do Pana jedynie w myślach.

 

Osoba nr 3: Zmarszczki na tej twarzy są jak cięgi. Bladość. Tylko błękitne oczy wydają się ciągle młode; niewidzące. Porusza się zbyt flegmatycznie, mówi zbyt wolno, mimo to próbuję skupić się na każdym zdaniu. W tym musi być coś więcej - tłumaczę sobie. Jego osoba jest jak nieobecność.

- Chyba dojeżdżamy już na miejsce – cedzi do mnie, przyglądając się swojemu odbiciu w szybie.

Przez moment wydaje mi się, że okno, o które opieram głowę, pęka. Mrużę oczy, brak tu światła, daleko jest jeszcze do miejsca.

 

Dolny Śląsk odwraca się do mnie tyłem. Chce, żeby ugłaskać jego nierówne chodniki. Areny kościołów rezerwuje dla przejezdnych. Klękam. Na kolanach przed wczorajszym obrazem widzę, że nie znam się na tym. Nie znam się na umieraniu. Można być jak ludzie po drugiej stronie kursu; pozostawione w poczekalniach zbyt ciężkie walizki.

 

sinaj
sinaj
Opowiadanie · 18 kwietnia 2013
anonim
  • Paulina Biczkowska
    Intrygująca konstrukcją, którą w całość składa dopiero zakończenie. Opisy poszczególnych osób nie porywają, ale dają pewien obraz różnorodności pasażerów (o ile dobrze rozumeim zamysł całości).

    Do poprawy:
    • „Zawsze gdy wyjeżdżasz” – przecinek po „zawsze”;
    • „Pogrążył twarz w niemym smutku” – albo „Pogrążył się w niemym smutku”, albo „Jego twarz pogrążyła się w niemym smutku”;
    • „usłyszeć od Pana” – „pana” małą;
    • „naprawdę, to się nie znam. Nie znam się, na tym” – bez przecinków po „naprawdę” i drugim „się”;
    • „do Pana jedynie’ – „pana” małą;
    • „jest jeszcze do miejsca” – sugerowałabym „na miejsce”.

    · Zgłoś · 11 lat