Zrobiłam instalację. Na mega-obskurnej, wyciętej z kawałka kartonu tabliczce wypisałam markerem piękne hasło, w miarę jasny przekaz dla dzieciaków z mojej szkoły:
"SZTUKA TO RECYKLING
myśli, materiału.
UPRAWIAJ RE-SZTUKĘ
współTWÓRZ instalację
Złóż swoje śmieci na ołtarzyku
ze skrzynki po pomarańczach.
I pamiętaj o robieniu kompostu w domu!"
Takerem, wokoło skrzynki, przybiłam czarną koronkę. Zajebałam kosz z kibla na czwartym piętrze i ustawiłam go na ołtarzyku. Przylepiłam na nim kartkę z odzysku, na odwrocie starej koperty napisałam: Na kompost. Ustawiłam wszystko na szkolnym korytarzu przy głównym wejściu.
Wróciłam do szkoły po kilku godzinach (pojechałam stopem do biblioteki w Kro* i się zgubiłam wracając). W koszu było kilka foliowych opakowań po lizaczkach i "dobrze wysmarkana" chusteczka (chusteczka - OK!). Debile, co powtarzam z pewną powściągliwością. Pojechałam do domu (autobusem) i wróciłam następnego dnia na lekcje. Zajrzałam, znów z rezerwą. Panie sprzątaczki widać opróżniły kosz.
Do poprawy:
• „Na mega-obskurnej’ – „megaobskurnej” (ewentualnie „mega obskurnej” – patrz: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?szukaj=...
• hasło wypisane na kartonie dałabym bez cudzysłowu, jest już graficznie wyróżnione;
• „napisałam: Na kompost” – „Na kompost” w cudzysłowie;
• „się zgubiłam wracając” – po „zgubiłam” przecinek.
PS Może jestem nie dzisiejsza, ale nie bardzo wiem, co to jest „taker” :(