Jest czwartek 12.11
Wiem, że kiedy dzwoniłem obiecałem napisać w poprzednim tygodniu. Co się ostatnio zmieniło? NIC, Nic, a nawet nic. Poza tym wszystko. Wreszcie zrozumiałem. Nie chodzi mi już o sprawę pewnej osoby, ale o mnie. To brzmi trochę głupio, ale może tak jest? Zrozumiałem siebie, więc zrozumiałem wszystko. Złudzenia odeszły razem z Nadzieją, a pozostała Prawda i jej się będę trzymał.
Gówno prawda! Nic już nie ma. Ta szklanka jest cała pusta... A ta woda w niej? Ta woda mówi, że to jeszcze szklanka.
Tkwię w miejscu. Pomocna dłoń jest tylko złudzeniem, a radość cierpieniem.
Puste drzewa zrzucają liście, puści ludzie śmieją się ze swojej nieporadności i nadal próbują dosięgnąć nieba. Kształty nie są już tym czym były. „Wolność! Carpe diem! Życie jest wiecznością!
Życie to teraźniejszość! Nie przeszłość, czy przyszłość, to ten moment, w którym jestem. Potem pozostaną już tylko domysły.
Trudny wybór: umrzeć czy zginąć?
Dzieciństwo kończy się z chwilą gdy zorientujemy się, że i my umrzemy!
W co wierzę? W śmierć wierzę.
„Jaki znak twój?” Naleśnik! A co było dalej?
„Kto ty jesteś?” Naleśnik!
Zbyt dużo myśli kłębi się wokół mojej głowy bym mógł teraz pisać.
(chwila przerwy)
24 sierpnia 2010r.
Dzisiaj był wspaniały dzień. Dzisiaj wydałem kolejną książkę. Szkoda, że teraz wszystko jest na kostkach. Kiedyś książki były papierowe. O czym jest ta książka? Nie powinienem Ci zdradzać wszystkiego, ale o mnie. Może to niezbyt ciekawy temat, ale skoro ktoś chce to już jego problem. Znalazłem dzisiaj moje zeszyty z lat ‘90–tych. To prawda nie jestem już tym samym człowiekiem. nigdy się nie spodziewałem tego co się wydarzyło. Oddałbym wszystko, żeby zapobiec kilku rzeczom, których nie mogłem uniknąć, ale skoro się nie da...
Jutro wyjeżdżam do stacji drugiej i spędzę tam trochę czasu. podobnież z moim zdrowiem to niebezpieczne, ale nie mam ochoty się tym przejmować.
Te zeszyty przypomniały mi o czymś. Ciekawe co zmieniło się tam skąd ruszyłem. Powinienem kiedyś wrócić, ale nie mam na to czasu.
No i nie mam na to ochoty. Tam wszystko jest inaczej. Moi rodzice się rozwiedli, mój brat prowadzi tą swoją firmę i nie dba o nic, a przyjaciele... Co z nimi? Ja nie miałem tam przyjaciół. Teraz też nie mam, ale teraz mam Ją i o to nie dbam. Swoją drogą od kilku lat nie widziałem już większości moich znajomych. Oczywiście widziałem Marka kiedy dzwonił do mnie na urodziny, ale to by było tyle. Co ciekawe mówił mi, że Arek miał jakieś problemy. W sumie to go nie lubiłem, ale szkoda mi trochę Agnieszki. Ona tak go kocha. Jeśli chodzi o związki to Michał rozstał się z Edytą. Aż nie chce mi się wierzyć. Po tylu latach. Niedawno w sieci zobaczyłem swoje zdjęcie, na którym mam najwyżej 18 lat. Przez kilka minut się śmiałem. Potem płakałem. Postaram się Ci je pokazać następnym razem.
bo życie jest teraźniejszością...
Paweł