Doktorek

calvados

Stróż domu odśnieżał ulicę, plując z namaszczeniem na chodnik; suchą dłonią posypywał piasek jak rolnik ziarno. Schody myła jego żona, taki podział prac nikomu nie wadził. W piątki zawsze śmierdziało chlorem, wszyscy zdążyli się przyzwyczaić; tak samo, jak do zapachu starego Doktorka. Starszy pan, ponoć magister fizyki, chadzał co rano z czarnym, zapchlonym kundlem do sklepu po bułki i mleko. Pies w skórzanym kagańcu ujadał nieznośnie na widok dzieci, matki ze zgrozą patrzyły na bestię. Utyskiwały na Doktorka, ale ten nie zważał na złośliwe komentarze. Pewnego dnia staruszek przechodził obok miejscowych koneserów piwa, pies warknął i zaczął zajadle szczekać. Najwyższy spośród pijących, ubrany w szare dresy i zieloną kurtkę, z krzywym nosem po środku zarośniętej twarzy, wstał z ławki:

- Profesorku, pilnuj tego kundla, bo ci go zaszlachtuję!

- Gadać to każdy potrafi, a do pracy nikt się nie bierze - odciął się spokojnym głosem starszy pan.

 To wystarczyło opasłemu dryblasowi z przestawionym nosem, by jednym ruchem chwycić psa za gardziel, a drugą ręką podciąć zręcznie krtań. Obwisłe ciało czworonoga wyrzucił do zielonego kubła na śmieci.

Towarzystwo zarechotało w aprobacie, poklepując ziomka. Po chwili odeszli do pobliskiego sklepu monopolowego, aby uczcić dobrze rozpoczęty dzień.

Doktorek długo stał w miejscu, trzymając się za serce, grymas bólu nie schodził z jego twarzy.

Podszedł wolno do pojemnika, wyjął jeszcze ciepłe ciało psa, włożył do brązowej torby na zakupy i udał się w kierunku parku.

Cisza otulała zmarznięte drzewa, ślady stóp na śniegu znaczyły drogę cierpienia. Sznur gawronich gniazd na szarym tle nieba jak kondukt żałobny wtórował przeraźliwym głosem, przecinając ciszę jak ostry nóż.

calvados
calvados
Opowiadanie · 10 grudnia 2013
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Hm, trochę dołujące ale nic to. Taki Włoch jakiś, żyjący w cieplejszym klimacie i bez zmierzchu zaraz w granicach godziny szesnastej może i by " pęknął " czytając. Ale my ludy północy damy radę, rzeczywiście się z takimi rzeczami borykamy, i z menelami, chociaż ja na szczęście na razie w moim miasteczku takich jak w Twoim short-short nie spotykam.

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Tak bywa i już... i masz rację, na pewne sprawy patrzymy bez wzruszenia. Im dalej na wschód, tym więcej odporności na okrutne obrazki, klimat- też może wpływać na ludzi.... Ostatnio oglądałam rosyjski film pt.: ''Nowa Ziemia '', wrażliwcom nie polecam.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Ir
    Właściwie odpowiedź "doktorka" na zaczepkę była prowokująca.
    Czego spodziewał się po grupie dziczy?
    A tak na marginesie, to ciało psiaka nie mogło być sztywne, nawet zwierzę tak szybko nie sztywnieje.
    Wycięłabym to określenie z tekstu.

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Masz rację Ir, to wytnę. A pan, nazwijmy go fikcyjnie -Kulesza, jest człowiekiem niepokornym, odważnym. Czasem ludzie impulsywnie coś powiedzą, nie zastanowią się, a potem ciach i masz konsekwencje, słuszne lub nie. Sama jestem impulsywna, jak mnie ktoś rozeźli to powiem co myślę. Gdy nie mam racji to przyznaję się do błędu. Ta historyjka zrodziła się, gdyż byłam świadkiem opisanej scenki. Pewnego dnia zatrzymałam się na chodniku, patrzyłam czy blokowe dresiarstwo skrzywdzi psa i jego właściciela. Byłam zdumiona postawą dziadka. W rzeczywistości nic się nie stało. Nie mam pojęcia, na ile moja obecność wpłynęła na brak reakcji ze strony młodych ludzi, a na ile mnie by się oberwało, bo zawsze reaguję. Społeczna znieczulica mnie mierzi... A pies zawadiaka wabi się Reksio- moim zdaniem niefortunnie dobrane imię, pozdrawiam. :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "suchą dłonią posypywał piasek " - czym posypywał ten piasek? Poza tym, że "suchą dłonią".
    " z krzywym nosem po środku zarośniętej twarzy" - chyba "pośrodku"?
    "obwisłe ciało czworonoga"... - widzisz to?
    No i na tej zasadzie wszystko można skrytykować, tyle że niekoniecznie konstruktywnie - tak jak to zrobiłaś u mnie.

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    suchą- starczą
    o widzisz na coś się przydałaś, ''pośrodku''- oczywiście powinno być razem

    · Zgłoś · 10 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    No widzisz, ty niestety nie przydałaś się na nic.
    A to, że nie zrozumiałaś o co mi chodziło w tym zdaniu, tylko potwierdza moją opinię na temat twoich umiejętności. Ale podziwiam ciąg logiczny, jaki doprowadził się od wyrazu "suchy" do "starczy".

    · Zgłoś · 10 lat