jaka jest wasza mama, pytacie ?

mariusz

"ojciec, jaka była nasza mama jak byliśmy mali, jak się poznaliście?"

 

ok, przyjmijmy, że tak będzie brzmieć Wasze pytanie do mnie, za lat parę,

na początku zaznaczam, że piszę ten tekst w nocy jak już nasz Bohater śpi,
śpi już od pól godziny, więc jest w miarę bezpiecznie - nie wstanie mi tu nagle,
wypiłem dwie kawy, mój umysł jest dostatecznie sprawny i zwarty,
temat cholernie śliski i zaczynam się pocić, więc + na drogę i heja,

a więc od początku może... ,

 

podczas stypy rodzinnej w grudniu 2005r,
jadłem coś i naszła mnie refleksja małżeńska - żony mi się zachciało,
pomijając jak i gdzie, pól roku później po raz pierwszy Ją zobaczyłem,
zdjęcie miało podpis "miłośniczka puszczy", a na nim Wasza mama,
ubrana była ... wystarczająco,
w barwach moro i coś krzyczała - musiał być już ranek,
ciekawie myślę i umówiłem się na rynku dnia następnego,
spóźniła się wtedy, ale smsa dostałem "tramwaj mi zwiał, czekaj",
ubrana była w czereśniowy sweter długi gruby benettona i trzy guziki babcine w czerwcu.
skórzana kurtka do pasa i zapierdalanki na stopach z dużym przebiegiem,
mama wtedy miała spory dystans do odzieży, a hipermarkety męczą ją nadal,
pamiętam, że na któreś tam spotkanie, przebrała się we wściekłą pszczołę - żółte sztruksy,
po knajpie z czekoladą, wielki obiad wrzuciła i nie udało się Jej ukryć, jak głodna była wtedy,
( ja pierdziele co ja tu piszę ?! - jestem już martwy...)
następne dni to kino oczywiście, Wielki błękit we wtorek i miło było,
uwielbiała jak dotykałem Jej dłoni i przesuwałem powoli w kierunku nadgarstka, muskając tylko,
fabuły nigdy nie pamiętała, ale tytuły po wyjściu z kina już tak - wtedy jeszcze nie zasypiała po 15 minutach oglądania filmu,
( aha, gdybym zamiast wyżła miał pudla, albo boksera to nie byłoby Was teraz na świecie! )

 

potem już z górki;
trzy miesiące później przy oświadczynach w łóżku, usłyszałem "no",
wchodząc do mojej rodziny, spowodowała trzęsienie ziemi i trwałą zmianę klimatu,
suknię ślubną miała taką, że ksiądz nie wiedział co zrobić z oczami,
w dniu ślubu (1 września !) o 18.00 przebrała się w dres "bo tak wygodniej",
podczas podróży poślubnej byliśmy w lesie,
podniecał ją każdy prawdziwek i czarny łepek, suszyłem je potem na piecu i grzaliśmy się,
jest twarda, ale campingi bee, bo kleszcza spotkała kiedyś we włosach,
na nowo poznanych ludzi działa jak konfesjonał - ma to po teściowej,
jak skrzywdzisz dzieci to cię zabije i lubi baton toblerona z orzechami,
przytulała Was i tłumaczyła cierpliwie meandry pedagogiki dziecięcej,
jak zobaczy wyżła na ulicy to "ojjjojjoj cipcippcip" i klęka przed nim zawsze,
potrafi przywalić i powalić jednym słowem w obronie ludzkości,
nienawidzi niespodziewanych gilgotek i straszy mnie wtedy,
na widok lekarzy i pielęgniarek jeży się groźnie,
nie nosi mini bo robotnicy wtedy gwiżdżą,
toleruje od niedawna manualną skrzynią biegów,
edukacja to jej ulubiony konik i ujeźdża go codziennie,
posiada szczotkę do włosów,
biegając się męczy,

w lipcowe wieczory marznie,
nienawidzi się powtarzać - albo tak ma być albo nie ma tak być,
pięknie śpiewa kołysanki i rzuca mięsem,
kuchnia to teren zaminowany i "wara stąd",
lubi swojego niebieskiego orbitreka w piwnicy gdzieś,
rozumie, że mecz piłkarski istnieje i to sport jest,
jak zacznie pisać maila to kiedyś go zawsze skończy,
zrozumiała serial przygodowy m jak mdłości,
pije wina czerwone za dwie dychy,
ma klasę, ale się tym nie chwali,
o ziołach wie więcej niż ta wiedźma z Rancza,
na balu karnawałowym przebrała się za Renatę Beger i nikt Jej nie poznał,
sweeeetrów to posiada, oj tak, i ani jednego paska do spodni,
kupuje werandę country i hektary ziemi z kózkami,
potrafi zgnieść ripostą celną feministkę jak i biskupa - jeden pies,
kawę poranną celebruje, "pół zimnej i wrzątek proszę",
budzi się wolno, ale jak już się obudzi to jest widoczna,
nie umie kłamać bo to dobra kobieta jest
ale boi się myszy

a tak poza tym to najlepsza Mama i Żona i kochać Ją zawsze i bronić, zrozumiano koty ?!!

PS.
kocham Cię tygrysico

mariusz
mariusz
Opowiadanie · 2 stycznia 2014
anonim
  • mariusz
    moja mżonka jest bardzo widoczna

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Kobieco się nie ubiera, i tu mogłaby dla odmiany czasem sprawić ci przyjemność strojem :), Twój opis jest bardzo plastyczny, i ma w sobie wiele uroku, a zatem kochaj żonę, bo jest bardzo niezwykła, nietuzinkowa, szkoda,że nie mogę jej poznać, a... psów nie lubię, a to chyba problem byłby pewnie.

    · Zgłoś · 10 lat
  • mariusz
    trafiłeś w sedno calvados, strój inny niż sweter mile widziany ;)

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Tak dla ścisłości jestem kobietą :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    Urocze... :)

    · Zgłoś · 10 lat