Drzwi rozpadły się na kawałki i stanął w nich ogromny facet w skórzanej kurtce.
Jaki on przystojny - pomyślała Jane K. młoda, samotnie mieszkająca kobieta wyzwolona zapominając o zniszczonych, jakich dokonał olbrzym.
- Pani nazywa się Jane K.? - zapytał dziwnym, metalicznym głosem.
- Tak - odpowiedziała przyglądając się nieziemsko przystojnemu dryblasowi.
- Jestem Tr 02, przybyłem z przyszłości, będę miał z panią dziecko.
- Pan kpi sobie - powiedziała niezbyt pewnie.
- Muszę Panią zapłodnić, urodzi Pani syna, który w przyszłości wyzwoli Ziemię spod władzy maszyn.
- Ojej - jęknęła Jane - a jak to się stanie - powiedziała po chwili zastanowienia, wpatrując się w oczy TR 02.
- Jestem maszyną stworzoną przez ludzi w przyszłości, oni przenieśli mnie w czasie, w środku mam zamrożone nasienie, którym panią zapłodnię.
- Zapłodnisz? - zapytała teraz już poważnie zaciekawiona Jane. - A w jaki sposób?
- Jestem zaprogramowany. Znam wszystkie arkana ars amandi, mam czujniki umożliwiające stymulację aktu miłosnego odpowiednio do pani potrzeb. Jestem całkowicie pokryty tkanką biologiczną. Pani nie odczuje różnicy.
I teraz Jane zaczęła myśleć. Myślała o długich, samotnych wieczorach, nieudanych kochankach, prawie ślubie. Spojrzała na TR 02.
- Hmm,...powiedzmy, że się zgodzę, ale czy to zapłodnienie musi nastąpić tak od razu?
- Jestem gotowy spełnić każde Pani życzenie, abym mógł wykonać zadanie i wyprzedzić TR 07. Jego wysłały maszyny, by zapłodnił Panią nieudacznikiem.
Jane K. zgodziła się i minął miesiąc, naprawdę miodowy miesiąc.
Leżąc pewnego dnia w łóżku Jane zapytała znienacka Tr 02:
- Powiedz mi czy ten TR 07 nie powinien się już tu gdzieś pokazać.
- Powinien. Może ma problemy z odnalezieniem Pani.
Jane zaczęła myśleć.- Gdzie może być ten TR 07? Może pod moim starym adresem. Zadzwonię tam.
- Hallo, tu Jane K. z kim rozmawiam? To niemożliwe Pani też nazywa się Jane K. i mieszka pod moim starym adresem...Bo wie Pani jest tu u mnie taki TR 02 już od miesiąca, co u Pani od miesiąca jest TR 07, no niesłychane, co pani powie...A przepraszam, że pytam ale czy Pani i on...Taaaak... naprawdę, ojej...Ja proszę pani też, ale już się trochę znudziłam, Pani rozumie...A jaki jest ten TR 07, delikatny, szarmancki, hmmm…. zna seks dzikich...A może byśmy się tak zamieniły. Powiemy im, że się pomylili, TR 07 do mnie, a TR 02 do Pani.
Zgoda? To świetnie. Zamiana dziś wieczorem.
Po kolejnym miodowym miesiącu Jane zapytała TR 07:
- A co by się stało, gdybyś nie wykonał zadania?
- Przysłano by następny, nowszy model - odpowiedział ciepło czarujący TR 07.
Jane zaczęła myśleć…i zadzwoniła do drugiej Jane mieszkającej w jej stary mieszkaniu obecnie z TR 02.
- Kofana, czy to już nie za długo trwa. No właśnie. Nuda. Mam pomysł, zawieźmy ich do starej kopalni Rich Mountain dziś wieczorem.
Kiedy TR02 i TR 07 stanęli na przeciwko siebie, panie uśmiechnęły się. Właściwa Jane K. odezwała się:
- Panowie! Ja jestem prawdziwą Jane K. Ale wasz zabiegi miłosne nie robią na mnie zupełnie wrażenia. Oboje macie zaprogramowaną miłość homoseksualną, tylko jej widok mogłoby spowodować, że spełnię swoją rolę. Zacznijcie ją uprawiać, a skończycie kiedy będę gotowa.
TR02 i TR 07 niezwłocznie przystąpili do wskazanej im czynności. Tymczasem Jane K. i Jane K. ulotniły się szybko z kopalni, a w drodze powrotnej, w samochodzie, opowiadały sobie szczegóły z pożycia. Były ciekawe kogóż to im teraz przyślą z przyszłości.
I tylko stary Joe na stacji benzynowej na drodze 487 nalewając paliwo, wspominał przejeżdżającym po tym odludziu kierowcom, że w starej kopalni Rich Mountain znowu straszy... słychać jakieś charczenia, trzaski, dziwne dudnienie, ale nikt staremu nie chciał wierzyć...
Inseminator
Druid777sg
Druid777sg
Opowiadanie
·
10 stycznia 2014
-
Tessa5544dla mnie tylko fantasy..... napisz coś
-
Druid777sgNa fantasy ma zamówienie, na kilkaset stron, ale już tak mam, że najpierw wszystko muszę mieć w głowie, zanim zacznę pisać, więc czytam stare księgi i rozmawiam z synem, który w fantasy bardziej obeznany - zatem na razie ładuję dyski ;), a tu tylko tak dla zabawy, pozdrawiam i dzięki za przeczytanie.
-
Anonimowy UżytkownikOstatni akapit super :)