Zasypiałem w starym młynie opuszczonym już
Gdzie wiatr hulaka próżnował wieki
Skrzypiące ściany grały koncert i świerszcze też
Przez szpary w ścianach widziałem słońca ostatnie promyki
Przed zmrokiem
I przyszedł do mnie nie wiem skąd
Stukot żarna świst skrzydeł zapach mąki
A młynarz: worek weź - powiada mi
Przed młynem wozów konnych kilka
Gwar i koni rżenie
Worek na plecach ciężki ale niosę go
To przecież zboże-od Boga
Słucham rozmów o gorącym lecie
Młynarza targującego się o cenę
Przyszedł Żyd i prosi do karczmy
A skrzydła furkoczą wiatr daje im siłę
Młyn żyje
Ten wiatrak młyn krył tajemnicę
Młynarza diabli mało co nie wzięli
Bo wiatr nie wiał wiele dni
Więc duszę dał swą czartowi
Wiano dla córki chciał mieć
Co za kupca wyjść miała bogatego
Cyrograf podpisał młynarz ów
A wtedy wiatr wiał i mąka sypała się i sypała
Lecz w dzień ślubu diabeł duszę chciał
I by ją wziął gdyby nie córki żal i modlitwa
Dusza w czyśćcu pozostała
A skrzydła wiatraka kręciły się długo jeszcze
Tylko zboża-od Boga nikt mielić nie chciał w nim
Bo nocami młynarz płakał głośno
I budził strach-stary młyn
Gdy szedłem dróżką w swoją stronę
Wczesnym świtem po rosie
Spojrzałem jeszcze raz na wiatrak
I ucieszyłem się że młynarza żal
Mniejszy bom go wysłuchał
Jak umiałem
+++++
Druid777sg
Druid777sg
Opowiadanie
·
26 lutego 2014
z miejsca bym wyrzucił