Mam dziś ochotę zaszyć się we własnym świecie. Otulić się kołdrą marzeń. Motyw
przewodni - minimalizm, a najważniejsza zasada to nie zmieniamy ciągle tematu. Ważne, żeby było, jak najmniej zbędnych słów. Ciągle muszę się jakoś wyrażać. Mam głową zapakowaną po brzegi. Ciekawe tylko czym? Wyobraźnią? Boję się zmian, samotności i życia. Szkoła to trudny okres w życiu, bo musisz się zmierzyć z ludźmi. Jak wyrzucić głosy z mojej głowy? Te nieuporządkowane światy, które domagają się zmian. Głupiejemy. Stajemy się słabi. Taka jest prawda. Jestem inna od innych. Jakaś niedopasowana. Oni, jak na kliszy mają przytwierdzonych przyjaciół, przeszłość, rzeczywistość, prawdę, wszystko. Ja potrzebuję więcej. Wszystkiego więcej. Wszystkiego mi brak. Wszystko już mam. Ześwirowałam? Co ja sobie wyobrażam? Przecież jestem tu i ówdzie nie taka. "To trzeba robić tak", "to nie pasuje do ciebie", "dlaczego jesteś taka chaotyczna". Każdy mówi, a nikt nie słyszy mojego głosu: "może moja i twoja iluzja trochę się różni".
dziękuję,
pozdrawiam