mi end aj

Kuba Nowakowski

 Siedziałem dziś z chłopcem z przeszłości na współczesnej ławce, na unijnej takiej. Pytał mnie o kolczyki w językach i gdzie się  podziały wróble, agrest i budki telefoniczne. Długo wypowiadał się o walorach snickersa, którym go poczęstowałem, najwyraźniej mu podszedł. Potem opowiedział mi o dziewczynie, w której zakochał się poprzedniego lata. W zasadzie pokochał głównie jej poparzone w pokrzywach łydki i szyję zmoczoną ciepłym deszczem.

 Rozumiałem go świetnie, bo w jego wieku też przerabiałem temat podrapanych, bądź poparzonych łydek, mokrych sukienek i pieprzyków, które Bóg rozmieścił z niedoścignionym znawstwem.

 Patrzyliśmy na ludzi zapatrzonych, zasłuchanych i krzyczących na płaskie, prostokątne przedmioty. Chłopak zapytał mnie co to jest smartfon i do czego służy. Odpowiedziałem, że to martwy przedmiot, udający żywą istotę, a służy głównie do unikania odpowiedzi na pytanie gdzie się podział agrest i wróble, oraz do szukania za horyzontem, tego, co się ma na wyciągnięcie ręki. Mały zrobił pełną dezaprobaty minę, wyjął z kieszeni niedużą procę i strzelił skoblem prosto w dupę solaryjnej pannie, schylającej się nad kupą wyprodukowaną przez fachowo ostrzyżonego yorka. Dobry strzał, pochwaliłem snajpera, po czym obaj oddaliśmy się znanemu tylko mężczyznom, pełnemu wzajemnego zrozumienia milczeniu, które sprawiało, że czuliśmy się inni niż one. Patrzyliśmy na horyzont i byliśmy pewni, że zawsze będzie tam coś, czego nie ma pod ręką, coś co będzie nawoływało do wyruszenia w drogę.

Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski
Opowiadanie · 2 lipca 2015
anonim
  • Mithril
  • Kuba Nowakowski
    nawet przypasowało :)

    · Zgłoś · 9 lat
  • Ir
    Dla mnie Twoja proza w jakiś sposób koresponduje z utworem Mithrila ...Emocjonalnie Niepozorna Translacja...albo odwrotnie :)
    Ale z tym agrestem to przesadziłeś, u mnie można go kupić na każdym bazarze...a i wróbli dostatek :)
    Podobało mi się :)

    · Zgłoś · 9 lat
  • Kuba Nowakowski
    W Szczecinie wróbli coraz mniej. Kiedyś mnie wkurzały, teraz je uwielbiam. A agrest, to u nas już tylko na działkach, na bazarach patrzą na mnie jak na idiotę, kiedy o niego pytam :)

    · Zgłoś · 9 lat
  • Ir
    Z tego wynika, że nie ma jak wielkopolska ziemia :) agrestem i wróblami słynąca:)
    Chociaż fakt, wróbli znacznie mniej niż drzewiej bywało :)

    · Zgłoś · 9 lat
  • Kuba Nowakowski
    Im głębiej w Polskę, tym lepiej pod tym względem - na ryneczku w Częstochowie, gdzie zaopatrują się moje ciotki, latem rządzą porzeczki, agrest i kapelusze z kani :)

    · Zgłoś · 9 lat
  • Mithril
    u mnie póki co wszystkiego pod dostatkiem: agrestu, wróbli i widokówek z fioletowym nosem

    · Zgłoś · 9 lat