Było ciemno! Płakała rzewnymi łzami.
Była pewna , że nic się w Jej Życiu już nie zmieni.
To On przychodził do Niej , tylko po to by dać Jej od czasu do czasu - Kwiat Róży, to taki niby symbol "Bliskości".
Za każdym razem gdy dostawała ten oto Kwiat, płakała ; bo Ją później zostawiał.
Była samotna jak niektórzy ludzie, chciała tylko by ktoś Jej Pomógł i by była Naprawdę
Kochana.
Te 'łzy samotności" były zbyt gorzkie i zbyt "brutalne" w Jej Całym Życiu.
Nie raz płakała z wielu powodów.
Nie raz biła się z rzeczywistością, w której Jej przyszło Żyć.
Te Łzy były niczym Sople Lodu , który odpadał powoli, gdy tylko chciała "poczuć
Ciepło Jego"; wtedy się topiły- na Jej Twarzy zostawiając tylko Wodę.
Nie chciała by tak było, "biła się z Myślami", nie mogła znieść nawet Siebie- tak cierpiała.
W jej Sercu "wyrył się obraz Jego", tylko o Nim ciągle Myślała i czuła Swoją Miłość do
Niego.
Na jej twarzy gdy się zamyślała był "poważny posąg" niczym Rzymskiej Bogini.
W Jej Oczach widziano strach i "poruszenie".
"Położyła na Ostatnią Kartę" wszystko, co tylko mogła położyć.
Nie chciała Smutku, lecz On Ją "gryzł" powoli i z dnia na dzień "zabijał".
Pewnego dnia spotkała Kogoś Zupełnie Innego...kogo też Pokochała...
Lecz strach w Jej Oczach, był wciąż taki sam; "przerażający" i "złośliwy" jak Byk.
A wszystko co miała- to "cicha iluzja", że może Żyć jeszcze lepiej; że to co się z Nią
działo- to tylko Moment-Chwila; Chwila "niepamiętna".
"Iluzją" było Jej Życie Całe -= przynajmniej tak to odczuwała.
Przynajmniej tak Jej się wydawało.A On -Nowy- co to za zagadka?; Czy nie jest to Piękny
Ideał?
Ten Ideał to miał być ktoś kto Ją pokocha , a nie Ona tylko Jego.
Lecz i tym razem się nie udało, wszystko co czuła do Niego-tego Nowego, było "inicjacją"
tylko z Jej Strony.
Pytała się Siebie ciągle"Dlaczego gdy chcę mieć odwzajemnioną Miłość, ona gdzieś się
kryje?".
Próbowała dotrzeć do Siebie, co było w Niej nie tak; nie wiedziała.
Jeden był fakt-była zbyt "romantyczna" jak na Te czasy.
Ten Nowy Mężczyzna zobaczył w Niej-"Zagubione, lecz dorosłe dziecko"; tak Jej
powiedział.
A Ona w Nim Bogacza i "Cichego Kłamcę", lecz i tak Go kochała.!
Taka była i taką Ją znano- była mało pewna Siebie i troszkę "nierozgarnięta ", stwierdziła
kiedyś,że Jej Życie już daleko "odeszło" od jakiejkolwiek "kontroli"; że się z Niej "wywinęło".
Zawsze ta jedna Myśl:"Miłość" i "Brak Miłości"- "Co tu się dzieje?"
A Nowy Mężczyzna "odpływał " czasem po Alkoholu, gdy miał problemy- co tu kryć?
A był On-Nowy - "trudny do uchwycenia"; nie zdawała Sobie sprawy ,z tego jak bardzo się
myliła.
Kłamał Ją ,że Ją kocha "ponad Życie", lecz tak nie było.
"Wchodziła z iluzji w iluzję" i tak już było.
Czasem pragnęła , by mieć go po prostu przy Sobie!
Czasem pragnęła , by nie tylko Ona dawała Mu Szczęście - lecz On Jej także tak zrobił.
Była to tylko "kapka ciepłego mleka" na Jej Ustach, gdy Ją Całował-chciała i przyznawała
czegoś lepszego.
Sens wszystkiego co Ją dotyczyło , "gdzieś uciekał", z dnia na dzień.
Pamiętać jednak należy,że mimo tego ,że się Poddała Iluzji i Smutkowi, miała jeszcze
jedną Szansę - a pamiętać należy również ,że póki się Żyje - to taką oto Szanse się
Posiada.
Koniec.
To co zaprezentowałaś jest o-kro-pne.