"Jej samotność..."

Róża

Było ciemno! Płakała rzewnymi łzami.

 

Była pewna , że nic się w Jej Życiu już nie zmieni.

 

To On przychodził do Niej , tylko po to by dać Jej od czasu do czasu - Kwiat Róży, to taki niby symbol "Bliskości".

 

Za każdym razem gdy dostawała ten oto Kwiat, płakała ; bo Ją później zostawiał.

 

Była samotna jak niektórzy ludzie, chciała tylko by ktoś Jej Pomógł i by była Naprawdę

 

Kochana.

 

Te 'łzy samotności" były zbyt gorzkie i zbyt "brutalne" w Jej Całym Życiu.

 

Nie raz płakała z wielu powodów.

 

Nie raz biła się z rzeczywistością, w której Jej przyszło Żyć.

 

Te Łzy były niczym Sople Lodu , który odpadał powoli, gdy tylko chciała "poczuć

 

Ciepło Jego"; wtedy się topiły- na Jej Twarzy zostawiając tylko Wodę.

 

Nie chciała by tak było, "biła się z Myślami", nie mogła znieść nawet Siebie- tak cierpiała.

 

W jej Sercu "wyrył się obraz Jego", tylko o Nim ciągle Myślała i czuła Swoją Miłość do 

 

Niego.

 

Na jej twarzy gdy się zamyślała był "poważny posąg" niczym Rzymskiej Bogini.

 

W Jej Oczach widziano strach i "poruszenie".

 

"Położyła na Ostatnią Kartę" wszystko, co tylko mogła położyć.

 

Nie chciała Smutku, lecz On Ją "gryzł" powoli i z dnia na dzień "zabijał".

 

Pewnego dnia spotkała Kogoś Zupełnie Innego...kogo też Pokochała...

 

Lecz strach w Jej Oczach, był wciąż taki sam; "przerażający" i "złośliwy" jak Byk.

 

A wszystko co miała- to "cicha iluzja", że może Żyć jeszcze lepiej; że to co się z Nią

 

działo- to tylko Moment-Chwila; Chwila "niepamiętna".

 

"Iluzją" było Jej Życie Całe -= przynajmniej tak to odczuwała.

 

Przynajmniej tak Jej się wydawało.A On -Nowy- co to za zagadka?; Czy nie jest to Piękny

 

Ideał?

 

Ten Ideał to miał być ktoś kto Ją pokocha , a nie Ona tylko Jego.

 

Lecz i tym razem się nie udało, wszystko co czuła do Niego-tego Nowego, było "inicjacją" 

 

tylko z Jej Strony.

 

Pytała się Siebie ciągle"Dlaczego gdy chcę mieć odwzajemnioną Miłość, ona gdzieś się 

 

kryje?".

 

Próbowała dotrzeć do Siebie, co było w Niej nie tak; nie wiedziała.

 

Jeden był fakt-była zbyt "romantyczna" jak na Te czasy.

 

Ten Nowy Mężczyzna zobaczył w Niej-"Zagubione, lecz dorosłe dziecko"; tak Jej

 

powiedział.

 

A Ona w Nim Bogacza i "Cichego Kłamcę", lecz i tak Go kochała.!

 

Taka była i taką Ją znano- była mało pewna Siebie i troszkę "nierozgarnięta ", stwierdziła 

 

kiedyś,że Jej Życie już daleko "odeszło" od jakiejkolwiek "kontroli"; że się z Niej "wywinęło".

 

Zawsze ta jedna Myśl:"Miłość" i "Brak Miłości"- "Co tu się dzieje?"

 

A Nowy Mężczyzna "odpływał " czasem po Alkoholu, gdy miał problemy- co tu kryć?

 

A był On-Nowy - "trudny do uchwycenia"; nie zdawała Sobie sprawy ,z tego jak bardzo się

 

myliła.

 

Kłamał Ją ,że Ją kocha "ponad Życie", lecz tak nie było.

 

"Wchodziła z iluzji w iluzję" i tak już było.

 

Czasem pragnęła , by mieć go po prostu przy Sobie!

 

Czasem pragnęła , by nie tylko Ona dawała Mu Szczęście - lecz On Jej także tak zrobił.

 

Była to tylko "kapka ciepłego mleka" na Jej Ustach, gdy Ją Całował-chciała i przyznawała

 

czegoś lepszego.

 

Sens wszystkiego co Ją dotyczyło , "gdzieś uciekał", z dnia na dzień.

 

Pamiętać jednak należy,że mimo tego ,że się Poddała Iluzji i Smutkowi, miała jeszcze

 

jedną Szansę - a pamiętać należy również ,że póki się Żyje - to taką oto Szanse się

 

Posiada.

 

Koniec.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Róża
Róża
Opowiadanie · 29 października 2015
anonim
  • Ir
    Należy napisać od nowa.
    To co zaprezentowałaś jest o-kro-pne.

    · Zgłoś · 9 lat