Literatura

Bez współczucia i bez litości (opowiadanie)

abojawiem

Bez współczucia i bez litości

 

W Polsce zbrodniarze chodzą sobie w najlepsze, żeby nie powiedzieć, w chwale. A dlaczego chodzą? Bo musieliby się sami usadzić. Zresztą, ich poplecznicy nie są gorsi. A jacy są? Co za głupie pytanie. Tak jedni, jak i drudzy są sprytni, cwani, nietykalni, że tylko późna śmierć dobiera się im do skóry.

Ale co najważniejsze, a czy to tylko taka idylla, czy marzenie, nikt tu nikogo nie odsądza od czci i wiary, nie potępia w czambuł, a co dopiero, żeby ktoś komuś miał odbierać dobre intencje.

Powiedzmy tylko, że na wszystko, co kto komu zarzuca są dowody, ale nie do wykorzystania bez sumienia, bez współczucia i bez litości.

No i co komu byłoby ze zła wobec tego, że nic nikomu nie jest dane raz na zawsze.

 

 

I żeby nie było wątpliwości

 

I żeby nie było wątpliwości, wcale nie chodzi o to, żeby przeważnie już starszych/niedołężnych ludzi wsadzać dosłownie do więzienia (a mi osobiście nawet tak bardzo nie chodzi o to, żeby oni stracili przywileje, a mają spore), ale (po prostu, jak po prostu) chodzi, a nawet biega o to, że, jak zbrodnie stalinowskie są zbrodniami przeciwko ludzkości, tak żeby jeszcze samych zbrodniarzy ukarać (tyle dosłownie, co moralnie) nazywając/wymieniając ich po imieniu, co może byłoby i moralnym napiętnowaniem.

 

 

nie ma co wszystkich

 

nie ma co wszystkich wkładać do jednego wora, każdy odpowiada za siebie, za konkretną więc rzecz, a nie za wszystko i nic (jak np. za przynależność, czy pobłażliwość), bo nie ma przecież odpowiedzialności zbiorowej, chociaż w zbiorowości jest siła. no i nie każdy zna każdego na tyle żeby wiedzieć dlaczego ktoś tak, a nie inaczej postępuje, ale postępując jak postępując, każdy broni swojej racji/opcji. no i mam jeszcze wrażenie, że tam, gdzie są święci, tam są i diabły, ale nikt chyba nie jest wolny od jednego i drugiego (w jednym człowieku). po prostu, każdy w sobie ma coś z diabła/zwierzęcia i anioła

 

PS

reflektuję się

za przynależność, za pobłażliwość, za obojętność, a nawet za nic człowiek opowiada i właściwie powinien odpowiadać

 

 

najgorsi są demagodzy

 

powiem tylko tyle, najgorsi są demagodzy, kto by to nie był, czyli z której strony. choćby np. co do 'zmiany pozorowanej', bądź tego że 'społeczeństwo nadal jest wrogiem władzy'. bo ja uważam, że tak mówią tylko Ci, którzy nie zgadzają się z tymi zmianami, które nadeszły i które się zapowiadają. a któż to się nie zgadza ze zmianami, kto się oburza na to, co już się dokonało i dokonuje, kto wręcz za wszelką cenę chce zmiany powstrzymać, kto już stracił i dalej traci na zmianach. dla mnie jest oczywiste, że to są Ci, którzy się jeszcze boją, żeby ich wszystkie szwindle i zdradzieckie zaangażowania (kapusiostwo) wobec Polski nie wyszły na jaw. oni więc wszystko to, co się ostatnio dobrego dzieje dla Polski nic, tylko deprawują. uważam nawet, że odwracają kota ogonem, czyli zrzucają z siebie winę, a obarczają nią niewinnych, a głównie tych, dzięki którym coś się pozytywnego w Polsce zaczęło dziać

 

PS

mam jednak pewną uwagę:

pod uwagę trzeba brać wszelkie niebezpieczeństwa, ale wszystkiego (nawet więc wszelkich niebezpieczeństw) nie należy brać przeciwko sobie


przysłano: 29 sierpnia 2016 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca