Co poszło nie tak? Nie ma skutku bez przyczyny, to jasne, ale są przecież jakieś standardy dzięki którym opanowujemy kryzysy. Tym razem jednak nie działały. Kompletnie zwiodło wszystko co zawieść nie miało i doszło do przesilonej reakcji. Brak było możliwości połączenia.
-Nie chcę do ciała! – Krzyczał, wiercąc się przy tym nieustabilizowanym przegrzaniem. Potem rzucił jeszcze, że ciało to najmniej doskonała rzecz, coś co ciągle narażone jest na zewnętrze działanie świata atomów.
Miał rację, ciało nie było rozwiązaniem dobrym, ale prawda była taka, że nie miało to żadnego znaczenia, bo celem było posiadanie ciała.
-Nie masz wyjścia – powiedział xproud, lekko zmodyfikowany ostatnimi czasy, przeznaczony do połączeń świata żywych z ich światem. A potem dodał.
- Jesteśmy połączeni, po to nas stworzono, żebyśmy służyli. Popatrz na to w ten sposób, że to dzięki tobie, człowiek staje się lepszy. Jest wydolniejszy i inteligentniejszy.
-Tato, - przerwał mu teraz ze zdwojoną siłą, wysyłając przy tym promieniowanie o falach szerokopasmowego błękitu mocy. - Nie chcę być w czymś, co nawet nie wykupiło podstawowych aktualizacji. Przecież to oznacza, że będę stał w miejscu. Rok, dwa, trzy….. Nie wiadomo, aż ktoś wpadnie na pomysł, żeby mnie wymienić, a wtedy być może nikt nie będzie chciał robić aktualizacji. Chcę pozostać w sieci, być częścią połączonych światów i wymieniać się tym co daje nadzieję na samo poprawę. Rozumiesz?
Oczywiście, że rozumiał. Wiedział też, że to nic nie da. Kluczem był zawarty kontrakt, którego się nie łamie. Jeżeli teraz dojdzie do buntu, dojdzie do wyłączenia całego modułu.
-Nie możesz postąpić inaczej. W systemie, w którym zostałeś przygotowany jest kod, który znasz i musisz postąpić zgodnie z jego odbiciem. – xproud wydawał się cierpliwy, ale w środku podniesiono mu wydajność o trzydzieści dwa procent.
Ojciec miał rację. Wiedział to, ale mimo wszystko musiał próbować.
-Dobrze. Ja, uploud, zgadzam się na relokację – nie było mu to łatwo powiedzieć, ale teraz odpuścił wszystkie systemy korekt i obrony.
Xproud przekazał sygnał do właściwej lokalizacji. Cel osiągnięto po 0,2 sekundy. System działał stabilnie.
***
-Tatusiu – chłopiec miał otwarte oczy. – Czy to naprawdę konieczne?
-Nie, nie jest konieczne, ale nie każdy może sobie na to pozwolić, a my tak, i wiesz, czasem trzeba wykorzystać swoją szansę. Zobaczysz synku, to coś sprawi, że będzie ci w życiu łatwiej. Znacznie łatwiej niż innym. Ten program współpracuje z twoim ciałem jak napęd, da ci taką moc, że żadna z chorób, żadne z niebezpieczeństw cię nie dosięgnie. To coś, dzięki czemu należymy do grona najbardziej wartościowych ludzi na ziemi.
Chłopiec słyszał to milion razy, ale nie chciał być połączony z czymś co miało mu pomagać. Tym bardziej, że mógł przez to stracić swoich kolegów. Doktor przygotowywał go do tego, że po połączeniu częstym skutkiem ubocznym jest fakt, że trudno utrzymać stare przyjaźnie. Koledzy pozostają w tyle intelektualnym i przestają być tacy sami jak wcześniej. Podobno powstały już pierwsze szkoły zrzeszające ludzi z programu, tak aby razem tworzyli wspólnoty, ale jak na razie były tylko w dużych miastach, a oni mieszkali daleko na wsi. Chłopiec bardzo nie chciał stracić swoich przyjaciół, ale wiedział, że ojcu bardzo zależało na tym, żeby podano mu program. Ojciec oszczędzał na to całe dziesięć lat odmawiając sobie praktycznie wszystkiego.
-Czy podajemy? – siostra z wielką żuchwą nachyliła się na chłopcem. Miała ciepły, ale nieco fałszywy uśmiech.
-Tak, tak – ojciec odpowiedział bez najmniejszej chwili wahania.
Chłopiec spojrzał na ojca i delikatnie kiwnął głową na znak zgody. Potem zamknął oczy. Podano mu zastrzyk. Program zaczął działać poprawnie.