Fiodor i Anastazy o literaturze

suicidalmaniac

- Fiodor czytałeś coś ostatnio? Np. Ulissesa?

- Nie , nie sądzę.....

- A Elie Kazana czytałeś?

- A co to?

- A może czytałeś Prousta?

- Nie nie czytam kogoś kto nic nie robi tylko siedzi i pisze... bo niby o czym ma pisać ja cały czas siedzi i pisze? O tym siedzeniu pisze ...... o dupie znaczy się...

- Ty troglodyto.. ja ty się uchowałeś.... stary przerażasz mnie

- O co ci chodzi? No i co fajne było chociarz?...... o seksie? Jakaś milutka dewiacyjka?

- Nie o to chodzi to sa podstawowe wiadomości i lektura jaką kulturalny człowiek powinien przeczytać. To właśnie nas odróżnia od małp że czasem czytamy.. powinni cię aresztować i zastosować przymusowe czytanie na głos 2 godziny dziennie przez Agate Młynarską albo Przemysława Babiarza..żeby ci w krew weszło

- Ty weź się podrap jak cię swędzi co koleś? Odwal się ode mnie...eeeeeeeeee.... i od kanapki z tuńczykiem też......

- Ty no daj gryza nie bądź cham.....

- A idź do biblioteki....... sobie kuchnie świata wypożycz......w 18 tomach...kolorowe ilistracje .... no dobra ale jednego małego...

- Fiodor........ a co ty czytasz co?

- Ja? Że niby co mam czytać? Ja nie muszę czytać ja wiem... wiem swoje... i to mi starcza... a w ogóle to obrazki lubię oglądać... daja tajmeniczy przedsmak historii uchwyconej we wstydliwych pozach... ale jak czytasz już nie jest tak pięknie.... dlatego po obrazkach przelatuje......

- A jaka nie ma obrazków?

- To po okładce... ewentualnie obwoluta.... tam są takie streszczenia najmądrzejszych zdań.....

- I nic? Nie czytasz?

- Ej a coś tak się uwzioł na te książki co? Są ludzie czytacze i są ludzie smakosze ja smakiem odkrywam świat...... oczy i rozum są złudne.. , a na smaku jeszcze się nie zawiodłem

- denerwujesz ludzi ty płytki skretyniały rozjebco krojonej wędliny

- Misiu bo się napnę, z powodu twoich stanów lękowo depresyjnych masz mi obrzydzać kanapkę?

- A napnij się

- Się napnę i cie zapnę ...w tą popielata twarzyczkę ci wsmaruje trzy kartki z twojego życiorysu..... ręcznie i ze szczegółami wypiszę ci przyszłe szpitalne dni dzień po dniu

- Heh Fiodor...ty to siłowo do wszystkiego .....

- Te zakochałeś się czy co?

- Ech....

- No co tak wzdychasz?

- A bo wiersz napisałem i chciałem się poradzić kogoś kulturalnego ale ty jesteś do niczego..... się nie nadajesz... jesteś intelektualnie poza nawiasem.. poza nawiasem i nawisem nawet.

- no dawaj..... czytaj..... no nieoślepnę przecież od tego mam nadzieję

- nie no trzymajcie mnie....

- no dawaj, kolega jestem i scierpię nawet twój wiersz razem z przypisami i całymi wzdychaniami twoimi...no dawaj

- heh, słuchaj więc i powiesz co sądzisz:

Trzy kondony na głowę:

Pierwszy na marzenia

Drugi na złudzenia.....

- Trzeci? A na chuj ci trzeci? hahahaha

- No nieskończyłem jeszcze.... Fiodor oprawco ... ja cie zabiję... ty maślany wątku reklamy margaryny ....

.....

Trzeci by nie mieć pragnienia.................

koniec

I co? Rozumiesz chociaż? Ból smotności? I strach przed rozwinięciem skrzydeł? Czujesz to? Autystycznego Anastazego czujesz? Żeś zmarszczył czoło jak maskotka Michelina... bez sensu ci to czytałem....

- hehehe ułożę lepszy.... słuchaj:

Trzy kondony jak dzwony

pierwszy jak będę śmielszy

drugi jak pierwszy przydługi

a trzeci jak za dużo wyleci

hahahahahahaha

przynajmniej życiowe...

- Fiooooooooooooooooooooooooooooooodooooooor ja cie zabije.......

- Niech się poeta nie wkurwia bo zaraz będzie płacz..... sztachnij się to ci przejdzie... no co takie żabie oczka robisz?

- Znowu to świństwo? Ile tego można jarać?

- Pal .... czasem trzeba za poważnie podchodzisz do rzeczy stary.. Rzeczy nalerzy brać takie jakie są i o ile są rzeczywiście, bo czasem cień przerasta istotę...... a sama istota problemu jest nie do zauważenia bez podkreślenia cieniem, odrzuc cienie i fałszywe horyzonty... nie warto dać możliwości zadania sobie jednego pytania bez odpowiedzi za dużo... bez podkreślenie czy chcemy znać odpowieć i czy ja jesteśmy w stanie utrzymać...... to boli i inne pytania tracą wtedy sens.... i zaczynasz życ cieniami..... światem wyobrażonym.... fragmentaryczną grą lampy twojego oka... nie patrzysz w głąb tylko wokół siebie , obok siebie, za siebie, fałszywe obrazy, złudne mroki są takie logiczne...łatwo się wtedy naładować ślepą wiarą.............. wyluzuj się.... pomyśl o czyms przyjemnym....

- Mmmmm................. ale pojechałeś......

- O czym myślisz?

- O przywaleniu ci w ryło sztachetą i rozwleczeniu twoich jelit na latarni koło śmietnika... a może tej latarni koło ławki? Lepsza scenografia..... tło do zdjęć wyśmienite.....

- I to takie przyjemne? Zadziwiasz mnie... jak na kogos kto czytał Ulissesa myślałem że masz większe zapotrzebowanie na szczęście...... Ouups sorki sorki sierżant Walker ratuje swiat.....jestem dobrowolna ofiara polsatyzacji kraju, przerywam dysputę i jak będziesz miał coś do powiedzenia to sobie zapisz i mi potem przeczytasz.....

- Nieeeeekochanaaaaaaaaaaaaaaa...... taaaaki looooooooos

- Anastazy zamknij się.... no i najarała się ta intelektualna pałka w bistorowym sfeterku.... wiesz co to jest umiar?...... wierszojebco

- Kolega Fiodor Anastazego może komisyjnie pocałować w dupę...... ae ae aooooo ae ae aooooooo...... Najlepszy jest Anastazyyyyyyy anastazy najlepszy jeeeesst...........

- No to se kurwa obejrzałem.........

- Nieeeeeeeekoooochaaaaaaaanaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...................

suicidalmaniac
suicidalmaniac
Opowiadanie · 13 grudnia 2001
anonim