Śnieżny zamek (opowiadanie dla dzieci)

Jola

Wreszcie zimowe ferie. Odpoczynek od szkolnych zeszytów, książek, od myślenia o szkole.
Nowe przygody i pomysły, które gdzieś tam układają się w młodych główkach. W słoneczny, zimowy dzień trójka rodzeństwa Marysia, Wojtek i Natalka postanowiła zbudować śnieżny zamek.
Zaraz po śniadaniu dzieci ciepło się ubrały i wyszły na podwórko.
Wojtek jako ekspert od budownictwa obmyślał plan budowy.
- Pamiętam twoje budowle z klocków, niektóre z nich były rewelacyjne — powiedziała Marysia...ciągnąc dalej rozmowę ... - więc w budowie zamku, wyznaczam cię na kierownika budowy.
Wojtka troszeczkę uniosła duma.
Chłopiec najpierw na śniegu wytyczył patykiem obszar, w którego obrębie miałby być budowany zamek. Cóż było dalej. Jak przystało na kierownika budowy, każdemu z pracujących powiedział co i jak będzie robił. Dzieci zabrały się do pracy.
Po kilku minutach była już zbudowana podstawa, w następnej kolejności wzrastały mury. Natalka po instrukcji brata drążyła w śniegu półokrągłe okna. Marysia dopracowywała wieże.
Powstawał piękny śnieżny zamek.
- A kto będzie mieszkał w tym zamku — zaciekawiła się Marysia.
- Królowa śniegu...niech ten zamek będzie dla niej — powiedział Wojtek.
- Nie jestem pewna co do królowej śniegu...żeby nie zadomowiła się na dłużej...bo jeszcze wiosna do nas nie przyjdzie — odpowiedziała Marysia.
- To może do tego naszego zamku zaprosimy zimowe wróżki — zaproponowała mała Natalka.
- A skąd my weźmiemy takie wróżki — zdziwiła się Marysia.
Natalka pobiegła do domu wołając ...zaraz przyniosę, zaraz przyniosę...aż echo odbijało się od jej krzykliwego głosiku.
Po chwili przybiega z trzema małymi wróżkami. Kiedyś mama kupiła jej w sklepie jajka niespodzianki i w tych jajkach były te słodkie laleczki.
Dziewczynka umieściła wróżki w okienkach. Wyglądało to tak, jakby lalki patrzyły przez małe okienka i podziwiały spadające gwiazdki z nieba.
Jednak jeszcze coś w tym zamku brakowało. Zapewne głównych bohaterów.
Marysia zastanawia się nad królewną i królewiczem. W jednej chwili wyobraziła sobie piękną, uśmiechniętą księżniczkę w długiej kwiecistej sukience i królewicza w błękitnym smokingu.
- Mam pomysł...albo narysujemy królewnę i królewicza, albo ulepimy z plasteliny i postawimy w głównym, widokowym miejscu na zamku — zaproponowała Marysia.
- Świetny pomysł — zgodziła się reszta rodzeństwa.
Później po twórczej pracy Marysia, Wojtek i Natalka pijąc ciepłą herbatkę z cytrynką wpatrzeni w szybę zachwycały się widokiem zamku, który sami przy wspólnych pomysłach stworzyli.
Wojtek zadowolony z projektu, dziewczynki z upiększenia i wystroju.
Czyż ferie nie są wspaniałe... Oczywiście ferie w białym puchu...

Jola
Jola
Opowiadanie · 25 stycznia 2018