Literatura

smietnik (opowiadanie)

Jakub Zoltowski

Krew drzwi i okna, czyli mój pokój, mały, ale martwy.

Niekoniecznie śmiech, zakończenie zdania, a jednak milo spędzałem w nim czas, bo,

kto nie lubi pisać o starych śmieciach.

Nie było nas wielu, ja mama i mój cień, tata,

ci przybrani, jego kopie, resztki doskonałości.

 

 

Poniedziałki pozostawiały mnie załamanym, w piątki rodziłem się na nowo,

za dużo bólu i śmiechu, od tego czasu szukałem życia.

Zamknięty, nie bez powodu, odszedłem sam.


fatalny 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 23 marca 2018 (historia)

Inne teksty autora

Zamknięte niebo
Jakub Zoltowski
Tak mało, a tak wiele.
Jakub Zoltowski
Tak mało, a tak wiele.
Jakub Zoltowski
Ptak
Jakub Zoltowski
Dłonie
Jakub Zoltowski
Wiedźmin- Powrót Króla
Jakub Zoltowski
Gdyby człowiek był zły.
Jakub Zoltowski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca