'Odczuwam zaszczyt ☺ ☺ ☺' – tak właśnie poznałam koleżankę od internetowych sprzeczek. Wysłała to jako prywatną wiadomość, tuż po walce, jaką stoczyłyśmy pod jednym z artykułów o młodych ludziach pracujących w korporacjach. Było chyba ostro, skoro część naszych komentarzy została potem zablokowana albo ukryta. Pomyślałam... miła dziewczyna, dobrze zaczyna znajomość!
Roxy, bo tak ma na imię dziewczyna od ciętego języka, dziwnych teorii, mnóstwa emotek i wulgaryzmów, stała się moją koleżanką i wspólniczką w prostowaniu świata przez Internet.
Nigdy nie spotkałyśmy się w realu. Skubana zawsze wymiguje się bałaganem. A to, że ma bałagan i nie przyjmuje gości, to znowu, że nie może wyjść, bo właśnie go sprząta (oczywiście swój ukochany bałagan). W sumie, to może i lepiej, że niedane nam było się wcześniej widzieć, bo czasem panuje między nami takie napięcie, że… że jestem pewna, że dałybyśmy sobie 'po razie', Ona pewnie by mnie kopnęła, albo, co bardziej pewne, walnęła z główki. No cóż, …taki ma styl.
W tych czasach znajomości wyłącznie przez Internet są na porządku dziennym. Wiemy o sobie sporo po tym, jak i o czym dyskutujemy. Zatem, przedstawiam wam Roxy – moją kumpelę od brudnej roboty! …i bałaganu ☺.