Mierzeja

Marek Kielgrzymski

Odmierzając czas człowiekowi świadomemu, chyląc raj ku zapomnieniu, odgradza od złudzeń. Matowa tafla prowadzi wiry od brzegu do brzegu, dalej jest bursztyn i otwarta skala głosu. Falowanie piórek. Stamtąd przybywają echa.

Tutaj zabaśnione pływy, zawirowania, mordęga trzcin. Melancholia pali.

 

Oceń ten tekst
Marek Kielgrzymski
Marek Kielgrzymski
Opowiadanie · 13 grudnia 2018
anonim