Literatura

Mózgołapka (opowiadanie)

Marek Kielgrzymski

 Roman Fogiz zaprosił mnie w ubiegłym tygodniu do siebie, na chatę. Meta była nieźle urządzona, napakowana sprzętem jak laboratorium. W rogu największego pokoju, przy konsoli komputerowej siedział Maćko i szarpał się z joystickiem. Opróżnioną flaszkę wiśniowego jabola postawił pod ścianą. Kiwnął mi ręką, kiedy weszłam, nie przerywając gry.

 Roman otworzył lodówkę stojącą dumnie na środku salonu i wyjął mrożoną herbatę.

— Chcesz? — zapytał przez ramię.

— Nie, może później — upchałam się, najwygodniej jak mogłam, w miękkościach wiśniowego puffa.

Ro wlał sobie pełną szklanicę z rżniętego kryształu, pociągnął potężny haust bursztynowego płynu i odstawił kryształ na lodówkę. Podszedł do regału. Z barku wyjął dwa zawiniątka w srebrnej folii. Wysypał na dłoń niebieskie i pomarańczowe kapsułki; uśmiechnął się lekko.

— Będzie jazdka — zamruczał.

Podetknął mi pod nos pastylki. Opalizowały lekko, nęciły. Ktoś myślał nad tymi kolorami. Łyknęłam zagryzając herbatnikiem. Bez smaku. Ro poszedł w moje ślady.

 I tak siedzieliśmy gapiąc się w panoramiczny ekran domowego kina. Ro wymieniał co jakiś czas DVD, ja ściszałam bądź podkręcałam fonię. Kolorowe figury skakały rytmicznie. W pewnym momencie pokój zafalował. Nowy telefon z czerwonego ebonitu przepoczwarzył się w rudawą konfigurację marsjańskich skał, mrugał magicznym okiem. Zdziwiły nas pasma włosów wyrastające ze ścian, półmrok prowokowany przez żaluzje objawiał sekretne przejścia do baśniowych zakamarków kuchni i sąsiednich pokojów. We dwoje czuliśmy się jedną osobą pomnożoną przez cienie. Głęboko w nas jakiś głos hipnotycznie snuł monologi. Otoczenie iskrzyło magicznie; pomarańczowa lampa osadzona w masie imitującej drewno stawała się trójgłowym wężem, reprodukcja obrazu Andrzeja Lipniewskiego wprowadzała nas w ruchomy zwid erozyjnych ścieżek fantasmagorii. Firany przeplatane złotą nicią barwiły pokój woalem kinowego, nieostrego, wizerunku egzotycznej plaży. Zapatrzyłam się w okno. Siadający gołąb, których to ptaków szczególnie nie znosiliśmy, prowokował do spazmu. Następowała chwila przetasowania, krótki moment niemożności oceny zdarzeń i już imaginacja zaczynała płatać figle. Synogarlica okazywała się być statkiem kosmicznym w skali mikro, gniew burzył fale naziemnych nadajników telekinetycznych - przedmioty dostawały nóg. I nagle błogość, słodka namiętność skołowanych zmysłów.                                                                                                                           Nierównomierne nadpływy wizji blokowały naturalny korowód myśli. Umysł poddawał się i trwaliśmy tak zmąceni, snując obrazy znikąd. Niezliczone, metakolorowe, płynęły nieprzerwanym potokiem przez mózg. Trudno było orzec, co działo się wcześniej, a co następowało po sobie. Główną osią opowiadanych - nie dopowiadanych - historii była przenikalność.  

  Zmrok nadpłynął niepostrzeżenie. Zorientowałam się, że jest ciemno gdy Maćko odkleił się od monitora i padł na kanapę. Jego przeciągłe stęknięcie zakończone śląskim przekleństwem wyrwało mój otępiały umysł z odrętwienia. Wcisnęłam w pilocie zegar i sprawdziłam czas      w prawym, górnym rogu ekranu. Wpół do... Zbieram się.

Tyłek miałam jak z ołowiu. Nogi rozmiękczone w kolanach. Równowagę odzyskałam po paru rozmazanych chybnięciach.  

— Sie ma, Romio — przybiłam piątkę gospodarzowi — Do zobaczyska!

Trwał rozwalony w fotelu ze zblazowanym wyrazem twarzy. Mrugnął pożegnalnie nie podnosząc głowy i opuścił dłoń z długą brązową cygaretką.

 Pomyślałam, że nieźle byłoby mieć taką melinkę.

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 13 grudnia 2018 (historia)

Inne teksty autora

Dziennik 2018
Marek Kielgrzymski
Sen
Marek Kielgrzymski
Na imię mi Pustka (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Apokalipsa (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Wieczorem się żyje (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Nazajutrz się żyje (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Na spacerze się żyje (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca