Niezrozumiałe

Marek Kielgrzymski

  Powoli zmniejszam osad niechęci do siebie. Za plecami mniej cieni. Przedramiona coraz rzadziej drętwieją. Dławię się drżeniem lasu. Kosy zmierzchu ścinają światło. Na dnie niedomówionej kropli tęsknota. Mogę ją ująć w dwa palce jak owada.

 Nic nie zostało przed czasem opowiedziane. Wiadomość o śmierci zeszłego kwadransa dotarła z opóźnieniem.

 Setki ulic miasta. Zapleśniałe przecznice. Stalowe chwyty bram. Kroki bajecznych usytuowań. Wszystko zapomnę, wszystko. Już niebawem.

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=OPAi-udDyuM

Oceń ten tekst
Marek Kielgrzymski
Marek Kielgrzymski
Opowiadanie · 13 grudnia 2018
anonim