Muzeum zielone nakrapiane żółcią senną chwieje się
Pod stopą olbrzyma wniwecz się obraca czas
bo zieleń albo czerwień Pamięci
to pajęczyna utkana z rtęci Trująca rzeka ust
to tylko złudzenie że nie ma powietrza wszystko minie
Pamięć musi umrzeć
musi się zasklepić dobrze umrzeć
Pamięć trzeba ukołysać i zabić
a wtedy przestanie być duchotą i brakiem wody powietrze i woda
Muzeum niebieskie nakrapiane niepowagą zimną drży niczym stopa
lodowa stopa labiryntu
A nagłe i niespodziewane dreszcze to nagła chwila śniegu
i wielokrotne powtórzenie
UCISK
Kiedy wracam do Pamięci do niebotycznych muzeów wydm
to jestem wtedy chłopcem bezradnym i nieświadomym niczego
wszystko przenika przez Pamięć