Las - zgrzebny, poukładany salon roślin; dla wiewiórek kaskady konarów, dla śpiewaków krople rosy na pąkach kwiecia, dla homeopatów - kiście ziół wonnych. Na skraju starego rewiru - tartak. Meble w oczach składane sypią wiórami. Sroki ściągają zewsząd przyciągnięte błyskami okleiny. Srebrny wypas meblościanek, wystawa mebli wynikających z wnętrza lasu.
Granice zostają ustalone definitywnie. Zapas przestrzeni zawęża się. Możliwe jest złożenie pięter mebli wewnątrz lasu tak, żeby zza horyzontu wystawa widoczna była dla każdego. To niewątpliwie ściągnie nowy potencjał przebierających, mających chrapkę na zestaw siedzisk czy półkotapczanów.
Podobieństwo mebli nie wykracza poza granice tolerancji przeciętnego odbiorcy. Jest miarą przeciętności. Wzory są jednak estetyczne, zaangażowane w sprawę urozmaicenia. Wnętrze obszaru wystawowego zagęszcza się po każdej dostawie nowych elementów. Tychże nie ubywa, ponieważ budowane jest dopiero pierwsze piętro drewnianego poziomu estetyki. Proces trwa.
(tekst zbudowany na bazie stymulatorów koncepcyjnych Mirosława Stecewicza)