W kącie pokoju panoszy się mrok. Dlaczego nikt nie zapyta jak zaczyna się to pytanie, żeby dojść do sedna raz a porządnie!? I potem nie ponawiać już tych samych zapytań, które zwielokrotnione opadają w kąty pokoju. To pokuta, pokuta, którą trzeba znieść, lepiej lub gorzej. Kot sąsiadki wypatruje kształtów przez zakurzone okno. Cienie zakrywają ostre kanty przedmiotów. Widać człowieka, który wraca z pola. Schylony idzie przez powietrze z workiem na plecach. Pierwszy tramwaj wizgocze. Ściany bloków powielają rytm. Chłód. W kącie pokoju panoszy się mrok. Pytania, pytania...