Był, rok 1900 Marysia pobiegła, z koleżankami pod płot parku, który należał do niemieckich właścicieli zamożnej rodziny Donnesmarków. Dzieci patrzyły właśnie trwało przyjęcie, było dużo bogatych ludzi zastawione stoły, każdy z Polaków marzył, aby dostać się na służbę, aby służyć swoim zamożnym bogatym panom. Ogłoszono, że przyjeżdża na Śląsk Hrabia, który kupi na własność dwa miasta, więc Polacy będą mieli swojego nowego pana. Wszyscy myśleli, jaki będzie nowy właściciel ziemski, jak będzie ich traktował i czy nie będzie dla nich surowy. Polacy przyzwyczaili się służyć swoim panom i należycie wykonywali swoje obowiązki, w końcu nieliczni mieli zaszczyt, aby dostać się na dwór i u samego hrabiego pracować za parobka, nie każdy urodził się takim szczęściarzem. Polacy jako klasa niższa nie wierzyli w to, że prywatyzacja i wywłaszczenie ich ziem się kiedyś skończy, że kiedyś odzyskają wolność i będą ojczyzna i ziemie należały do nich, nie wierzyli w to, że ich los może się odmienić, pogodzili się, że tak musi już być i jako klasa niższa służyli swoim panom, oddając im w posiadanie swoje ziemie i przekazując kraj na własność. Wybuchła jednak wojna i pomimo wielkiego cierpienia Polska odzyskała wolność po II wojnie światowej, skończyła się prywatyzacja i wywłaszczanie ziem Polskich, po setkach lat w niewoli Polskie ziemie znowu należały do społeczeństwa i kraju. Marysia siedziała na fotelu i myślała i miała nadzieję, że Polacy już nigdy nie popełnią takiego błędu i nie dadzą, się już nigdy więcej zniewolić oddając kraj w posiadanie zagranicznym baronom, w końcu przelano, już tyle krwi i tyle lat walczono o wolność i o ojczyznę, aby uwolnić się od tyrana, który przywłaszczał sobie Polskę na własność od pokoleń.