Wyruszyłem rano w góry. Była ładna pogoda i wybrałem długą trasę. Gdy byłem na szczycie, zaskoczyła mnie burza. Zobaczyłem cztery pioruny kuliste. Jeden z nich prowadził trzy inne. Omijały one przeszkody. Gdy chciałem je dotknąć, uprzedziły mnie, unikając…- Wszystkie wydobywały syk i pulsowały...I oddaliły się. W końcu skończyła się burza i wróciłem do schroniska.