- Ziemia – przepowiednia- kufer…
- Planeta martwych- najpiękniejsza róża…
- Planeta smutnych- konik na biegunach…
- Planeta niemiłosiernych – zaklęty różaniec…
- Planeta dziwaków- film z Ziemi…
- Planeta Masochistów- film z podróży…
- Ziemia- pomór- zostaję władcą…
Nazywam się Konrad Koper. Moje życie na planecie „ ziemian” biegło spokojnie i pomyślnie. Dopóki pewna wróżka nie obwieściła: „ Rodzina króla umrze, a on odda koronę Konradowi”. ( Piastowałem wtedy urząd doradcy.) Król licząc na moją śmierć, wysłał mnie w podróż na pięć planet: „ Martwą, Smutną, Niemiłosiernych, Dziwaków i Masochistów. Miałem na każdej przeżyć przynajmniej trzy tygodnie. Inna wróżka poradziła mi bym wziął ze sobą kufer z: najpiękniejszym kwiatem (Królewską różą), śmieszną zabawką (konikiem na biegunach), zaklętym różańcem ( mnicha) oraz odtwarzacz z dwoma płytami : pierwszą zawierającą nagranie Ziemian i drugą pustą. Z tym ekwipunkiem udałem się w podróż – przy pomocy magicznej teleportacji.
Nagrywałem film z podróży na pustej płycie. Najpierw zwiedziłem planetę „martwych”. Na niej ludzi zastępowały roboty. Rośliny były z tworzywa sztucznego a owoce z klejnotów. Gdy mieszkańcy mnie zauważyli zdziwili i zaniepokoili się. Widzieli we mnie zagrożenie, ponieważ zwalczają wszelkie życie. Byłem zależny od łaski władcy „Wielkiego Cyborga". Pokazałem królowi piękną różę, którą zabrałem ze sobą. Władca zachwycił się kwiatem i ułaskawił mnie. Pół roku gościłem na planecie, po czym wyruszyłem dalej.
Druga planeta należy do „Smutnych”. Gdy ją zwiedzałem, nie widziałem nikogo uśmiechniętego – wszyscy byli w żałobie. Mieszkańcy byli oburzeni, bo ich rozpraszałem. Doradcy chcieli mnie stracić , byłem skazany na łaskę króla. Pokazałem władcy „ konika na biegunach”. Król pierwszy raz się uśmiechną i ułaskawił mnie. Na planecie gościłem trzy miesiące.
Trzecia planeta należy do „niemiłosiernych”. Mieszkańcy wzbraniali się przed miłowaniem, czynili sobie szkody. Szybko w mojej dobroci, dostrzegli zagrożenie. Zostałem skazany na łaskę króla, który początkowo chciał mnie zabić. Pokazałem mu zaklęty różaniec- odmienił on częściowo jego serce. Władca mnie ułaskawił i gościł przez trzy tygodnie. Nie chciałem zostać dłużej.
Kolejna planeta należy do „dziwaków”. Nic na niej nie jest proste i jasne. Wszyscy ćwiczą się w abstrakcji. Mieszkańcom nie spodobała się moja prostota i postanowili mnie uwięzić. Wyprosiłem o prawo spotkania z królem. Pokazałem mu płytę z nagraniem ziemian. Władca stwierdził, że jesteśmy „prawdziwymi dziwakami” i mnie uwolnił. Na planecie gościłem aż dwa lata, ponieważ znalazłem z mieszkańcami „wspólny język”.
Ostatnią planetą jaką zwiedzałem, była planeta „Masochistów”. Mieszkańcy pragną cierpieć, wygoda jest napiętnowana. Szybko nie spodobałem się nim. Spojrzeli oni przewrotnie i nie chcieli mnie puścić dalej. Postanowiłem pokazać im film z podróży i powiedzieć o swoim zadaniu. „Masochiści” byli zachwyceni, podziwiali mądrość jaką zdobyłem i stwierdzili, że podczas drogi dużo wycierpiałem. Puścili mnie po czterech tygodniach.
Powracając, zaskoczyłem władcę. Rodzina króla pomarła a w królestwie panowała zaraza. Król choć schorowany, podziwiał mądrość jaką zyskałem i oddał mi władzę. Tak sprawdziła się przepowiednia.