Jak skompromitował się największy dom aukcyjny Christie's.
Opowiada Whielki Krasnal, malarz dużo lepszy od słynnego Wilhelma Sasnala.
,,Wywołaliście międzynarodowy skandal, nabierając jeden z największych domów aukcyjnych świata, Christie’s.
Nikogo nie nabraliśmy. Wysyłaliśmy obrazy tym, których mieliśmy w bazie mailingowej, i Christie’s odezwali się już po pierwszym obrazie - małpie "My name is $asnal". Spytali, czy nie mamy czegoś starszego, bo nie wystawiają nowych prac, lecz są bardzo zainteresowani naszymi obrazami. Harowałem jak wół, poczekałem, aż obeschnie farba, i posłaliśmy im "Małpę z bananami", fałszywie datowaną bodaj na 2002 r. Oni ją przyjęli i wycenili na 50 - 70 tys. funtów, przesyłając nam stosowny dokument na nazwisko Whielkiego Krasnala!
Kupa forsy.
Zaczęła się między nami korespondencja, chodziło o formalności. Jeden z listów zaadresowali do Wilhelma Sasnala, więc zwróciliśmy uwagę, że to błąd. Zaakceptowali to, przeprosili, przysłali dokument na Krasnala.
Jak to się skończyło?
Coś im się nie zgadzało i w końcu spytali, czy my na pewno jesteśmy Sasnalem, a gdy odpowiedzieliśmy, że na pewno jesteśmy Whielkim Krasnalem, szef przysłał list z przeprosinami, że nie może przyjąć pracy.
Po co wam była ta prowokacja?
To był przypadek, nie prowokacja! Rozsyłaliśmy prace wszystkim, a to oni się odezwali. Ale przy okazji pokazaliśmy, że w świecie sztuki współczesnej liczy się tylko marka, a jakość pracy nie ma nic do rzeczy.
Też mi odkrycie Ameryki!
Co innego to wiedzieć, a co innego udowodnić, że tak postępują największe domy aukcyjne świata.
W listopadzie na aukcji charytatywnej w Krakowie wystąpiliście z otwartą przyłbicą, z pracą Whielkiego Krasnala.
I pokonaliśmy Magdalenę Abakanowicz, Marcina Maciejowskiego i wielu innych uznanych za wielkich. Polski światek sztuki dostał szału."
https://www.youtube.com/watch?v=eh-mVUDO7cE
Jacy ludzie, takie mody. Wycena nie wiąże się z wartością.