Krainę spowiła mgła.
Pewna nadobna pani
lekko frasowała się :
„ nie mogę wachlarzem mgły
przegonić lub rozproszyć”.
Do jej chaty zastukał
„młody”, tajemniczy pan.
Otwierając powoli
piękny i zwiewny wachlarz
okazała mu wdzięki.
Młodzian mocno chwycił ją
i rozproszył gęstą mgłę.
Gościło znowu słońce.