Justyna pojechała, na rajską wyspę w Azji to był, cud natury ludzie łowili tam sobie ryby, zbierali owoce, mieli uprawy na polach, zakładali rodziny żyli sobie szczęśliwie. Nadszedł jednak czas, że przybyli tam z Ameryki inwestorzy i gdy Justyna przybyła na wyspę ponownie po 30 latach był to już całkiem inny świat, raj zamienił się w piekło. Na wyspie pojawiły się smartfony, internet, McDonaldy hotele wzrosła oprócz turystyki seks turystyka i demoralizacja wśród społeczeństwa. Było mnóstwo klubów nocnych, wiele rozbitych rodzin, a w dalekiej oddali na uboczu znajdował się dom dziecka z dziećmi chorymi na AIDS których rodzice zmarli, byli to dzieci narkomanów i prostytutek. W ciągu 30 lat z raju gdzie ludzie żyli sobie beztrosko zrobił się świat pogoni za pieniądzem i świat cierpienia, do którego ludzie próbowali się jakoś przystosować. Było słychać unoszący się wrzask i bunt niektórych mieszkańców, niektórzy nie chcieli już narkotyków, prostytucji, homoseksualizmu, które przynosiły im na wyspie śmierć i spustoszenie, ale z Ameryki zagłuszano szybko ten krzyk i życie toczyło się dalej jakby nic się nie wydarzyło. A przecież raj zamieniał, się w piekło cierpienie ludzi zaduszone było, w ich środku stracili, już nadzieję na leprze jutro liczyły się tylko biznes i zyski człowiek już nie stanowił, tam żadnej wartości najważniejszy stał się tylko pieniądz.