W krainie w górach, mieszka biedny, ofiarny i szczęśliwy lud. Z resztą świata łączy go stroma droga nad przepaścią.
Między szczytami lata samotny żywioł. Przegania chmury, niesie deszcz, grad, pył a nawet kamienie. Wyrywa drzewa i przenosi góry. Nazywają go Chu-chu.
Pewnego razu zimą nad przepaścią szła sierota, pośliznęła się i wpadła do jamy. Przelatywał w pobliżu Chu- chu. Sierota prosiła o pomoc, jednak żywioł nie wzruszył się i poleciał dalej. Wołanie usłyszał też pasterz i uratował ją. Sierota była wdzięczna, lecz bohater nic nie chciał od niej.
W kraju ludzie nadal są szczęśliwi, a Chu-chu budzi podziw, choć ludzie wątpią w jego dobroć.
sprawia spojrzenie prawdzie w oczy,
by zorientować się po kryjomu
kto mieszka z nami w domu,
czy nasze oczy, usta i serce
nie są kłamliwym kolejnym wersem.
Chu-chu jakby był moim wierszem, tylko trzeba przeczytać od końca.