skromna bajeczka :-)literacka

marzena

Jacek ja Cię podziwiam, aleś się namęczył. Powietrze zeszło mam nadzieję. :) Właśnie wyświetliła mi się reklama - klapki przeciw haluksom, chyba specjalnie, pasuje do Twojego tekstu. Dobre, tylko czy warte aż takiego zachodu ( słońca) :) Rozbawiłeś maksymalnie. :)
Tak się zastanawiam ile można cierpieć i skomleć z powodu komentarza, ale masz rację.
Istnieją osoby, które nie mogą żyć bez pochlebstw, zażarcie dążą do dysfunkcji, która ich określa.

,,Dysfunkcja - pojęcie wprowadzone do socjologii przez Roberta Mertona, określające zjawiska wpływające w sposób negatywny (pomniejszający) na modyfikację lub adaptację systemu społecznego. W wyniku oddziaływania dysfunkcji system ulega ciągłym napięciom i deformacjom, które z kolei przy pomocy funkcji są redukowane. Nieustanne oddziaływanie funkcji i dysfunkcji sprawia, że system nigdy nie pozostaje niezmieniony i ulega ciągłym przekształceniom."

Sam widzisz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po co zaraz jakaś kurwa, jak to jest pozytywne oddziaływanie, tylko... :) :) pewne jednostki są takie słabe i reagują płaczem.
Skarżą się i stękają, a wiesz, że to zazwyczaj są mężczyźni. Ruszysz Ego takiego kochasia a on zaraz leci z płaczem do mamusi.
- Mamo, mamo, a ona mnie przezywa :) :)
- Synku, zaraz ci pomogę, chodź do domku, mamusia jest blisko :)
Jeżeli jeszcze taki mamisynek jest artystą, sytuacja się pogarsza. Dodatkowo pragnie aby całe okoliczne towarzystwo miziało go tak intensywnie jak rodzona matka. :) No przecież taki jest cudowny i piękny, zdolny, uroczy, inteligentny. A tu jakaś pinda powiedziała do niego
- Wal się, kurwa palancie!!  :-))

 

 

,,Marzeno, Ty też kur... rzucasz? Ja mogłem, to zrozumiałe - jestem literatem (nie mylić z pisarzem). :)
Diagnoza męskiego rodu b. ciekawa. Po jej wnikliwej analizie doszedłem do wniosku, że jestem kobietą."           autor Jacek Londyn

 

marzenna dnia 27.03.2020 17:18

Drogi Jacku, mam nadzieję, że tylko w główce przestawiłam Ci szyki, a reszta pozostała niezmienna. :) Czułabym się winna, przecież jakieś tam plany życiowe jeszcze masz, zapewne.
Jednak nie martw się za mocno, Kopernik też był kobietą. :)

 

 

marzena
marzena
Opowiadanie · 27 marca 2020
anonim
  • marzena
    O synogarlicy i niedźwiedziej przysłudze - Jacek Londyn
    Proza » Długie Opowiadania » O synogarlicy i niedźwiedziej przysłudze
    A A A
    Od au­to­ra: Cze­kam na gwoź­dzie.
    Klasyfikacja wiekowa: +18

    Tekst opowieści :-) dostępny na Portalu Pisarskim
    http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/687...

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    marzenna dnia 29.03.2020 18:08
    Wciąż wracam do tego tekstu, czepiłam się jak rzep psiego ogona. Lecz czuję, że jestem stłamszona, lub ja tłamszę. A chciałam po bożemu, nawet dałam na mszę...
    Panie Jacku napisałam wierszyk, przepraszam stokrotnie,
    składam ukłon i przyrzekam, już nie będę wbijać gwoździ i drwić wciąż sromotnie. :)

    w prezencie od fanki :)

    no tak mi nudno, w ten pochmurny dzień
    chyba niedźwiedzia dziś na obiad zjem

    skruszę kosteczki, wyliżę (du...e) miseczkę
    pójdę do lasu i zrobię ( ku..e) kupeczkę

    a kiedy wieczór nadejdzie smutny
    gdy trwogi diabły i złe sitowia

    ogarnę duszę moją niewieścią
    kleknę i modlić się zacznę do Boga

    bo ja niewiasta jestem bezbronna
    gdy wróg mnie tłamsi, ugina ciało

    cóż w moim życiu mi pozostało
    niedźwiedzią skórę powlec na dusze

    i z tą przysługą już tak żyć muszę
    chciałam kochanka jak niedźwiedź
    mężnego

    tulić i pieścić, mocno na całego
    lecz zbyt łapczywie brałam co popadnie

    zjadłam misiaczka, (a niech mnie
    strach ogarnie :) ), patrzę bezradnie

    na puste łoże i sterty poduszek
    następny puka, lecz ja go uduszę

    w sosiku z masłem, znów będę ucztować
    coś chyba nigdy nie znajdę kochanka

    zostanę sama, jak czarna wdowa
    diabła wybranka

    zawsze jak napiszę wiersz, to się uspokajam :-)

    · Zgłoś · 4 lata