No nie mogę jeść wędzonych ryb, od razu mam rozwolnienie
- a ty Grzesiu zawsze dzwonisz, jak na kolację mam karpia
wiesz, ja jestem w potrzebie, zajęłam łazienkę i biegam myślami po kafelkach
nawet liczę barany, bo zasypiam
- mówisz, że powinnam być bardziej chętna, bo dorodna jestem
wiesz, ja jestem w potrzebie, właśnie piszę pamiętnik o skarbach
jeden znalazłam na Facebooku, namiętność rozsadziła mi kable
popękały słuchawki od stękania, to chyba była gra wstępna
- mówisz Grzesiu, że udaję wariatkę, masz rację, wczoraj jak czytałam
Tolkiena, myślałam że elf mnie przeleciał, nawet w skarpetkach
kolejny skarb znalazłam niechcący, a tak otarłam się zadkiem o ławkę
- mówisz, że to moja chora wyobraźnia, chyba masz rację
bo jak poszłam na wybory prezydenta, ktoś krzyczał
miss, miss… miss sporty!
No byłam wniebowzięta, wygrałam i jestem najpiękniejsza!
w całej wsi, tylko ja jedna
spotkałam Gargamela i zostałam smerfetką, wiesz taką co
szmer, szmer (piszę pod naporem chwili)
podniecona, węzły chłonne produkują podwójne limfocyty
podnoszę ramiona, zdziwienie ogarnia lustra
między nogami mam usta, e... tam
ważne że będzie druga tura!
Czekam na tęczę, na kolejne jajeczkowanie (piszę pod naporem chwili, bo przekwitłam) chyba jestem niedoj….rzała
Poetka, taka ze wsi, co jak widzi ślimaka, to sądzi że Don Kichot walczy z wiatrakami!
ta czy tamta ;-)
/Nie poznali się w kościele, to na te z kościoła trzeba uważać/
- mówił zmartwiony, kochając pokątnie zakonnice, lub zakonnie
gdyby tak zleciał z ambony
to ciąg dalszy pamiętnika ;-)